Wyścig z czasem przy odbudowie mostu Łazienkowskiego
Wykonawca nie spodziewał się, że mimo napiętego harmonogramu pojawi się też wiele problemów.
W terminowym udostępnieniu przeprawy kierowcom na pewno nie pomogły przechodzące nad Warszawą upały oraz pożar, jaki miał miejsce 15 sierpnia. Jednak wykonawca inwestycji zapewnia, że pomimo napotkanych na swojej drodze problemów dołoży wszelkich starań, by termin oddania został utrzymany.
- Wszystkie prace idą na razie zgodnie z założonym harmonogramem. Wiedzieliśmy, że od samego początku będą gonić nas terminy, ale zrobimy wszystko co w naszej mocy aby przeprawa była przejezdna dla kierowców 31 października - powiedział WawaLove.pl Mateusz Gdowski, rzecznik prasowy firmy Bilfinger Infrastructure.
Z powodu przechodzących upałów temperatura na płycie przeprawy dochodziła nawet do 70 stopni Celsjusza. Było to ogromnym utrudnieniem dla robotników i to nie tylko ze względu na trwający proces łączenia nowej konstrukcji z elementami starej przeprawy. Wykonawca skarżył się również na przerwy w dostawach prądu, które wpływały na powolniejsze tempo prac . Wystarczy podkreślić, że przepchnięcie 15 metrów konstrukcji zajmowało ok. 3 godzin. Na szczęście wielkich szkód nie wyrządził też pożar z połowy sierpnia. Późnym popołudniem zapaliły się deski, znajdujące się jeszcze w starym fragmencie przeprawy. Płonęły też kable elektryczne. W sumie objętych żywiołem zostało 40 metrów kwadratowych. Służby z wykorzystaniem m.in. kamery termowizyjnej, już po kilkudziesięciu minutach całkowicie opanowały pożar .
Obecnie cały czas trwają roboty przy odcinaniu zbędnych fragmentów starego mostu oraz uzupełnianiu przeprawy kolejnymi, stalowymi elementami. Nasuwanie konstrukcji odbywa się po obu stronach Wisły i na początku października mają one zostać ostatecznie połączone. Pomimo wielu wypadków losowych, termin udostępnienia mostu dla kierowców jest nadal aktualny. 31 października powinni już przejechać odbudowaną przeprawą.
Przeczytajcie też: Fałszywy alarm bombowy. 33-latek trafił do aresztu