Wojciechowicz: odwoływanie mnie w kontekście afery reprywatyzacyjnej, to podłość. Jóźwiak: stałem się zakładnikiem walki politycznej

• Jacek Wojciechowicz: na pewno były naciski ze strony części polityków PO
• Jarosław Jóźwiak: stałem się zakładnikiem walki politycznej wymierzonej przeciw prezydent stolicy
• Hanna Gronkiewicz-Waltz ogłosiła, że wiceprezydent podał się do dymisji
• Jóźwiak: dziś z podniesionym czołem mogę spacerować po mieście

Prezydent stolicy ogłosiła po czwartkowym posiedzeniu zarządu PO, że Wojciechowicza, odpowiedzialnego dotychczas za inwestycje w stolicy, odwołała "za słaby" wynik. Natomiast - jak poinformowała - Jóźwiak, który w ratuszu nadzorował m.in. zajmujące się sprawami reprywatyzacyjnymi Biuro Gospodarki Nieruchomościami, sam podał się do dymisji.

Wojciechowicz powiedział w czwartek w TVN24, że zdaje sobie sprawę, iż każdy prezydent ma prawo dobierać sobie współpracowników. - Mam żal o jedną rzecz, bo jeśli rzeczywiście po 10 latach bumu inwestycyjnego, zainwestowania w Warszawę 20 miliardów (...) odwołuje się mnie w kontekście afery reprywatyzacyjnej, to to jest po prostu podłość. Podłość, ponieważ łączy się moją osobę i moje odejście z urzędu po 10 latach pracy, śmiem twierdzić, że jednak pewnych sukcesów, właśnie z takim nieprzyjemnym kontekstem - powiedział Wojciechowicz.

Pytany, czyja to podłość, odpowiedział, że "tego, który to zrobił". Na pytanie, czy chodzi o Gronkiewicz-Waltz odpowiedział, że "formalnie tak". Zapytany, kto nieformalnie za to odpowiada, stwierdził: "na pewno były naciski ze strony części polityków PO, którym nie podoba się od lat moja próba naprawy przynajmniej warszawskiej Platformy".

Pytany o okoliczności odwołania go, Wojciechowicz powiedział, że Gronkiewicz-Waltz, uprzedzając go w środę wieczorem o planowanej decyzji, złożyła mu propozycję "dalszej pracy w strukturze miasta", której nie przyjął.

Powiedział też, że prezydent Warszawy proponowała mu, żeby sam podał się do dymisji. - Biorąc pod uwagę okoliczności, czyli że to odwołanie następuje w określonym czasie, kiedy wszystkie media i wszyscy mówią o aferze reprywatyzacyjnej, z którą ja nie mam nic wspólnego, jako że przez 10 lat pracy w urzędzie ani jednego dnia nie nadzorowałem tej sfery, no to robienie tego w tym momencie i jeszcze proponowanie podawania się do dymisji przeze mnie, byłoby to jakimś przyznaniem się do winy - podkreślił.

Pytany, czy czuje się w tej sytuacji "kozłem ofiarnym", b. wiceprezydent stolicy powiedział, że jego odwołanie stanowi "ciąg dalszy tego, co było robione wcześniej". - Czyli tego, żeby pozbyć się mnie z urzędu, a być może z Platformy - dodał. Dopytywany, czy uważa, że decyzja o odwołaniu go, została podjęta przez Gronkiewicz-Waltz samodzielnie, Wojciechowicz ocenił, że "była to decyzja co najmniej nie samej pani prezydent".

Wojciechowicz, z wykształcenia prawnik, to wieloletni samorządowiec, był zastępcą Gronkiewicz-Waltz od 2006 r., czyli od początku sprawowania przez nią funkcji prezydent Warszawy. Wcześniej, w pierwszej połowie lat. 90. był wiceprezydentem Raciborza, następnie przeprowadził się do Warszawy. W latach 1997-1998 był zastępcą burmistrza gminy Warszawa-Wawer, później został burmistrzem dzielnicy Wesoła. W latach 2002-2004 był zastępcą burmistrza Targówka. Od 2004 roku do 2006 był posłem PO.

Jako wiceprezydent Warszawy zajmował się przede wszystkim inwestycjami infrastrukturalnymi w mieście, komunikacją publiczną, a także zadaniami z zakresu architektury i zagospodarowania przestrzennego. Nadzorował też Biuro Rozwoju Miasta.

Wcześniej w czwartek oświadczenie wydał drugi z byłych już wiceprezydentów Warszawy Jarosław Jóźwiak. Napisał m.in., że widząc, iż stał się "zakładnikiem walki politycznej wszystkich stron konfliktu, wymierzonej" przeciwko prezydent Gronkiewicz-Waltz, w czwartek rano oddał się do jej dyspozycji. Gronkiewicz-Waltz przyjęła jego rezygnację z funkcji wiceprezydenta i zdecydowała, że zastąpi go Witold Pahl.

Jóźwiak jako wiceprezydent stolicy odpowiadał w ratuszu m.in. za sprawy reprywatyzacji.

Podkreślił, że w czwartek kończy swoją blisko 10-letnią przygodę z samorządem warszawskim, a Warszawa przez ostatnie lata była jego ukochanym miastem "w chwilach radosnych i chwilach trudnych, katastrofy smoleńskiej, powodzi w 2010 r. czy pożaru mostu (Łazienkowskiego - przyp. PAP)".

"Muszę to przyznać, jestem pracoholikiem zakochanym w swojej pracy, pracy, w której na co dzień zmienialiśmy rzeczywistość wokół nas. Dziś z podniesionym czołem mogę spacerować po mieście i z dumą patrzeć na Fontanny Multimedialne, Veturilo czy Trakt Królewski i wiedzieć, że mam w tym swoją cegiełkę. Szczególnie dumny jestem z budżetu partycypacyjnego, mojego dziecka, który dał realny wpływ mieszkańcom na podejmowane decyzje. Cieszy każde centrum lokalne, które powstało i animuje lokalną społeczność" - napisał Jóźwiak.

Przypomniał, że za kilka dni wejdzie w życie tzw. "mała" ustawa reprywatyzacyjna. "Miałem okazję pracować nad nią na każdym etapie - od projektu, poprzez obronę jej na posiedzeniu plenarnym Senatu, komisjach sejmowych, a na koniec - występując w imieniu tysięcy warszawiaków zagrożonych zwrotami, w imieniu interesu publicznego, przed Trybunałem Konstytucyjnym" - podkreślił.

Jóźwiak podziękował wszystkim współpracownikom, z którymi wspólnie przez ostatnie lata zmieniali Warszawę. "Tylko w drużynie mogliśmy tego dokonać. Życzę tego mojemu następcy" - napisał.

Dodał, że szczególnym momentem w jego pracy była współpraca z powstańcami warszawskimi.

"Do zobaczenia, dalej będę z wami zmieniał Warszawę, ale już w innej roli" - napisał Jóźwiak.

Jóźwiak ma 33 lata, studiował prawo na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Zanim zaczął pracę w urzędzie miasta związany był z fundacją "Świat na tak". Współpracę z Gronkiewicz-Waltz rozpoczął w 2005 r., gdy po zakończeniu przez nią pracy w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju, pojawiła się ponownie na scenie politycznej, wstąpiła do PO i zaczęła działać w warszawskich strukturach partii.

Po tym, gdy w wyborach samorządowych 2006 r. Gronkiewicz-Waltz została prezydentem Warszawy, Jóźwiak rozpoczął pracę w ratuszu, najpierw był zastępcą dyrektora gabinetu prezydent stolicy odpowiedzialnym za współpracę z Radą Miasta, nadzór nad dzielnicami, przygotowanie rocznic i wydarzeń ważnych dla miasta oraz współpracę zagraniczną.

W 2013 r. został dyrektorem Centrum Komunikacji Społecznej Urzędu m.st. Warszawy odpowiedzialnym za partycypację społeczną, promocję miasta i współpracę zagraniczną. W grudniu 2014 r. objął stanowisko wiceprezydenta Warszawy. Gronkiewicz-Waltz uczyniła go odpowiedzialnym m.in. za gospodarkę nieruchomościami i nadzór nad Biurem Gospodarki Nieruchomościami, które jeszcze do niedawna odpowiadało za zwroty reprywatyzacyjne w mieście.

Jóźwiak odpowiadał również za bezpieczeństwo i zarządzanie kryzysowe, kulturę i sztukę, obsługę prawną urzędu miasta, sport i rekreację, politykę promocyjną Warszawy, a także komunikację społeczną i partycypację społeczną.

W ostatnim czasie nasiliła się krytyka pod adresem Gronkiewicz-Waltz związana ze sprawą zwrotów nieruchomości w Warszawie. Pod koniec sierpnia w "Gazecie Wyborczej" ukazał się artykuł nt. okoliczności reprywatyzacji działki obok Pałacu Kultury i Nauki, pod dawnym adresem Chmielna 70. Miasto zwróciło ją w 2012 r. w prywatne ręce - trzech osób, które nabyły roszczenia od spadkobierców - mimo że wcześniej b. współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, przyznano za nią odszkodowanie na podstawie umowy międzynarodowej.

Hanna Gronkiewicz-Waltz zwolniła dyscyplinarnie dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Marcina Bajkę, zapowiedziała audyt procesu reprywatyzacji, a na nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Warszawy w ubiegłym tygodniu zapewniała, że chce wyjaśnić kwestie reprywatyzacji do końca.

W czwartek prezydent stolicy podkreślała, że w ratuszu powołana została komisja, która przygotuje przetarg mający na celu wyłonienie firmy do przeprowadzenia audytu stołecznej reprywatyzacji.

Wybrane dla Ciebie

Karetka dachowała na śliskiej drodze. Dwaj ratownicy w szpitalu
Karetka dachowała na śliskiej drodze. Dwaj ratownicy w szpitalu
Trump chce eksportować ciężkie drony bojowe. Pracują nad reformą
Trump chce eksportować ciężkie drony bojowe. Pracują nad reformą
Narodowe Czytanie. Tym fragmentem Nawrocka rozbawiła publiczność
Narodowe Czytanie. Tym fragmentem Nawrocka rozbawiła publiczność
Pogrzeb ofiar zbrodni wołyńskiej. Odczytano list od Nawrockiego
Pogrzeb ofiar zbrodni wołyńskiej. Odczytano list od Nawrockiego
Dachowanie busa w woj. lubuskim. Pięć osób poszkodowanych
Dachowanie busa w woj. lubuskim. Pięć osób poszkodowanych
5-latek potrącony przez autobus. Lądował śmigłowiec LPR
5-latek potrącony przez autobus. Lądował śmigłowiec LPR
Pochówki ofiar zbrodni w Puźnikach. "Przywrócenie godności"
Pochówki ofiar zbrodni w Puźnikach. "Przywrócenie godności"
To nie koniec prawdziwego lata. Prognoza na nadchodzący tydzień
To nie koniec prawdziwego lata. Prognoza na nadchodzący tydzień
Zatrzymanie polskiego zakonnika na Białorusi. Karmelici potwierdzają
Zatrzymanie polskiego zakonnika na Białorusi. Karmelici potwierdzają
Nietypowe zdarzenie. Strażacy ścigali radziecką ciężarówkę
Nietypowe zdarzenie. Strażacy ścigali radziecką ciężarówkę
Resort zamyka ośrodek w Świdnicy. "Nie będę miała gdzie się podziać"
Resort zamyka ośrodek w Świdnicy. "Nie będę miała gdzie się podziać"
Słynny miecz świetlny sprzedany. Kwota robi wrażenie
Słynny miecz świetlny sprzedany. Kwota robi wrażenie