Warszawa. Zatrzymania po aresztowaniu aktywistki Margot. Posłowie na komisariatach
Gorąca noc. Co najmniej kilkadziesiąt osób jest zatrzymanych na komisariatach w Warszawie. To efekt protestu, jaki przeszedł przez Krakowskie Przedmieście po zatrzymaniu aktywistki LGBT Margot. Posłowie alarmowali o niedopuszczaniu prawników, ostatecznie zatrzymani mieli otrzymać pomoc prawną.
"Do osadzonych na Zakroczymskiej wreszcie dopuszczono adwokata. O 1.30 w nocy" - napisała na Twitterze posłanka Magdalena Biejat. Jak dodała, zatrzymani byli przetrzymywani bez pomocy prawnej przez co najmniej trzy godziny. "W tym czasie prowadzono z nimi czynności bez obecności pełnomocnika. To jest to państwo prawa i sprawiedliwości?" - dodała.
Warszawa. Zatrzymania po protestach na Krakowskim Przedmieściu. Na straży posłanki i posłowie
Wcześniej Biejat alarmowała o próbach przeniesienia kilku zatrzymanych w inne miejsce. Posłanki Lewicy zareagowały i zablokowały wyjazd policyjnego radiowozu.
Posłanka Lewicy to niejedyna parlamentarzystka, która noc spędziła na komisariatach w Warszawie. W siedzibie Komendy Stołecznej Policji, a wcześniej w komisariacie na Wilczej był poseł Michał Szczerba z KO.
Zobacz też: Koronawirus w Polsce. Minister zdrowia zapowiada policyjne kontrole na weselach
"Noc z Katarzyną Piekarską w Pałacu Mostowskich, szukając informacji o co najmniej 40 zatrzymanych. Nikogo nie wypuszczą, spędzą noc na dołku, rano kontynuowane czynności. Efekt mrożący. Postawią wszystkim zarzut z art. 254 § 1 kk, innym naruszenie nietykalności lub uszkodzenie mienia" - napisał warszawski poseł.
Warszawa. Zatrzymania po protestach. Niektórzy wciąż bez prawnika
W siedzibie KSP znalazła się także Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Posłanka Lewicy próbowała dowiedzieć się, w którym komisariacie znajduje się aktywistka Margot. "Zapytałam też o to, w którym areszcie przebywa Margot. Odp.: Wie to prokuratura, do której może się zwrócić pełnomocnik. Ale nie dziś. W poniedziałek" - czytamy w tweecie parlamentarzystki.
Z kolei na komisariacie na Malczewskiego znajduje się posłanka Anna Maria Żukowska. "Na Malczewskiego też są zatrzymani/ne w sprawie Margot. Niestety bez pełnomocników. Zatrzymani zostali pouczeni o prawie do skorzystania z obrońcy, ale raczej nie mieli jak skorzystać. Następne czynności rano" - informowała.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Na Wilczej znalazła się za to posłanka Zielonych Urszula Zielińska. Jak przekazała na Twitterze, przebywa tam grupa 10 zatrzymanych osób. "Niektóre z osób będą miały zarzuty z art. 288 KK. Raczej zostają na noc" - dodała.
Warszawa. Zatrzymania po protestach. Za co odpowiedzą protestujący?
Początkowo mówiło się, że zatrzymań dokonuje się pod zarzutem udziału w nielegalnym zgromadzeniu. Jednak, jak dowiedziała się Wirtualna Polska, części zatrzymanych stawia się zupełnie inne zarzuty - "czynnego udziału w zbiegowisku” (art.254 par.1 KK). Brzmi on: "Kto bierze czynny udział w zbiegowisku, wiedząc, że jego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę lub mienie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Postawienie takich zarzutów sprawia, że wobec zatrzymanych może zostać uruchomiony tzw. sąd 24-godzinny, a więc taki, który - wbrew swojej nazwie - ma 72 godziny na osądzenie sprawcy.
- Patrząc na to, można odnieść wrażenie, że w mieście nie ma ani złodziei, ani problemów z przemocą domową, są za to aktywiści, których należało ukarać za demonstrowanie sprzeciwu - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską poseł Michał Szczerba.
Jak stwierdził, jest to "kolejna faza politycznych represji po kampanii szczucia, jaką prowadził w swojej kampanii Andrzej Duda".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Warszawa. Protesty na Krakowskim Przedmieściu. Posłanka KO uderzona przez policjanta?
Jedną z posłanek, które interweniowały ws. zatrzymanych, była Magdalena Filiks z KO. Parlamentarzystka pojawiła się także na Nowym Świecie i Krakowskim Przedmieściu, gdzie policja zatrzymywała protestujących. Jak twierdzi w rozmowie z Wirtualną Polską, w trakcie interwencji została uderzona przez policjanta.
- To się wydarzyło, gdy odjeżdżało auto z Margot. Obserwowałam, co się dzieje wokół mnie. Ten policjant stał metr ode mnie. Pytałam z legitymacją poselską w ręku, co się dzieje. W tym momencie ten pan z premedytacją i świadomie uderzył mnie w klatkę piersiową - relacjonowała Filiks.
Warszawa. Zatrzymanie aktywistki LGBT Margot, protesty na Krakowskim Przedmieściu
Do zatrzymań doszło po fali protestów, jakie przetoczyły się przez Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat w Warszawie. Początkowo manifestacje miały miejsce przed siedzibą Kampanii Przeciwko Homofobii, gdzie przyjechała policja, by aresztować aktywistkę LGBT Michała Sz. o pseudonimie Margot.
Protesty wywołała decyzja sądu, który na wniosek prokuratury zasądził dwumiesięczny areszt dla aktywistki - związanej z kolektywem Stop Bzdurom, który odpowiada za akcję wieszania tęczowych flag na pomnikach w Warszawie, w tym na pomniku Jezusa Sursum Corda - za uszkodzenie furgonetki fundacji Pro-life i naruszenie nietykalności osobistej kierowcy.
Warszawa. Zatrzymanie aktywistki LGBT Margot. Matczak komentuje
W rozmowie z Wirtualną Polską decyzję sądu skomentował prof. Marcin Matczak. - Zgodnie z prawem stosowanie środków zapobiegawczych musi być proporcjonalne, a zastosowanie aresztu tymczasowego jest absolutną ostatecznością - podkreślił wykładowca akademicki.
- To zatrzymanie wpisuje się w szersze działania naszej władzy, które są skierowane przeciwko mniejszościom seksualnym, a którym niestety ulegają prokuratury i sądy - dodał.
Głos w sprawie zabrał też prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "W mojej opinii działanie aresztowanej dziś aktywistki to wyraz bezsilności i krzyk niezgody na akt nienawiści. Dziwi mnie fakt, że w takiej sprawie zastosowano areszt. Nie wierzę w przypadkowość ostatnich działań władzy i organów ścigania" - napisał na Twitterze.
Masz newsa? Daj znać na dziejesie.wp.pl. Czekamy na zdjęcia, nagrania oraz informacje!