Protesty w Warszawie. Prof. Matczak o decyzji sądu
W piątek w Warszawie doszło do protestów w związku z zatrzymaniem Margot - działaczki LGBT z kolektywu Stop Bzdurom. Aktywistka miała zostać przetransportowana do aresztu. Demonstranci przerwali działania policji. Profesor Marcin Matczak ostro ocenia decyzję sądu o zastosowaniu aresztu.
W rozmowie z Wirtualną Polską prof. Marcin Matczak skomentował decyzję sądu o przyznaniu dwóch miesięcy aresztu aktywistce. Prawnik nie ukrywał swojego zaskoczenia tą decyzją.
- Zgodnie z prawem stosowanie środków zapobiegawczych musi być proporcjonalne, a zastosowanie aresztu tymczasowego jest absolutną ostatecznością. Stosuje się go, kiedy mamy do czynienia z oskarżeniem o poważne przestępstwo albo zachodzi ryzyko matactwa. Z tego co wiem, w tym przypadku nie ma mowy o żadnym z powyższych - tłumaczy Matczak.
Dodaje też, że jego zdaniem działania sądu, prokuratury i policji wpisują się w szerszy schemat i są inspirowane ze środka obozu rządowego.
- To zatrzymanie wpisuje się w szersze działania naszej władzy, które są skierowane przeciwko mniejszościom seksualnym, a którym niestety ulegają prokuratury i sądy. Patrząc na to, co dzieje się na Krakowskim Przedmieściu, widać, że ludzie mają w sobie dużo niezgody na takie działania - podkreślił prof. Matczak.
- Co więcej, prowadzą one do przegranych przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka z powodu nadużywania aresztu tymczasowego. Szacunek władza zdobywa mądrością, nie surowością. To lekcja, której Prawo i Sprawiedliwość nigdy nie odrobiło - zwrócił uwagę.
Zatrzymanie Margot w Warszawie
Aktywiści z kolektywu STOP BZDUROM brali udział w ataku na furgonetki Fundacji Pro-Prawo do Życia. W związku z tym incydentem sąd zadecydował, że jedna z aktywistek trafi do aresztu na dwa miesiące.
Zebrany w Warszawie tłum planował zablokować zatrzymanie. Demonstranci spontanicznie postanowili przenieść się na Krakowskie Przedmieście, gdzie próbowali umieścić tęczowe flagi na pomnikach Kopernika i Jezusa Chrystusa. Aktywistka Margot została zatrzymana przez nieoznakowany samochód policyjny. Demonstranci próbowali zatrzymać auto. Doszło do przepychanek z policją i licznych zatrzymań.