RegionalneWarszawaWarszawa. Policja na Żoliborzu. Pilnują Kaczyńskiego czy mieszkańców?

Warszawa. Policja na Żoliborzu. Pilnują Kaczyńskiego czy mieszkańców?

Szef policji z Żoliborza twierdzi, że policjanci nie chronią domu wiceprezesa Rady Ministrów Jarosława Kaczyńskiego przed demonstracjami, lecz z zupełnie innego powodu.

Warszawa. Policja na Żoliborzu
Warszawa. Policja na Żoliborzu
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Kuba Atys

02.02.2021 10:10

Jak pisze "Gazeta Wyborcza", liczba policjantów wokół domu prezesa PiS budzi duże zainteresowanie, ale też skargi jego żoliborskich sąsiadów. W nocy z piątku na sobotę znów mieli do czynienia z demonstracją siły. Zanim na pl. Wilsona dotarli protestujący ze Strajku Kobiet, całą okolicę opanowali policjanci w białych hełmach i z plastikowymi tarczami. Stali w poprzek jezdni i chodników. Przestały kursować tramwaje, wprowadzono objazdy dla samochodów i autobusów. Doliczono się setki radiowozów wzdłuż ul. Potockiej i Mickiewicza. Reszta stała w bocznych ulicach.

Sytuacji już po pierwszych demonstracjach Strajku Kobiet na przełomie października i listopada przyglądali się żoliborscy radni z komisji infrastruktury i bezpieczeństwa. 

- Chcieliśmy zwrócić się do komendanta żoliborskiej policji, żeby ograniczyli uciążliwości dla mieszkańców, wynikające z ich działań w rejonie ul. Mickiewicza przynajmniej poza dniami protestów - mówi dziennikowi Piotr Wertenstein-Żuławski (PO), przewodniczący rady Żoliborza.

Radny Wertenstein-Żuławski dodaje, że komendant policji po raz pierwszy nie pofatygował się na (zdalne) spotkanie komisji infrastruktury i bezpieczeństwa. Mimo zaproszenia nie przysłał też na nie swojego przedstawiciela. - Najwidoczniej uważają, że nie muszą się już z niczego tłumaczyć władzom lokalnym. Napisałem skargę do komendanta stołecznego, to komendant rejonowy z ul. Żeromskiego wymówił się, że "wszyscy byli zajęci wydarzeniami na mieście" - relacjonuje przewodniczący rady Żoliborza.

Warszawa. Policja odpowiada, że chroni mieszkańców

2 listopada komisja infrastruktury i bezpieczeństwa "w związku z postępowaniem policji obniżającym poczucie bezpieczeństwa mieszkańców" zwróciła się do komendanta stołecznego, by "przy podejmowaniu działań związanych z ochroną nieruchomości należącej do posła Jarosława Kaczyńskiego szanowano interesy okolicznych mieszkańców oraz aby do niezbędnego minimum ograniczono siły i środki, zwłaszcza w godzinach, gdy nie odbywają się żadne demonstracje". Pod uchwałą widnieje podpis przewodniczącej komisji Joanny Tucholskiej (PO).

Na początku stycznia radnym odpowiedział nadkomisarz Adam Tomaszewski, komendant żoliborskiego komisariatu:

Na wstępie uprzejmie wyjaśniam, iż w ramach podejmowanych działań na terenie dzielnicy Warszawa Żoliborz Policja nie realizuje zadań mających na celu ochronę domu wiceprezesa Rady Ministrów Jarosława Kaczyńskiego.

W dalszej części listu komendant zapewnia: "Prowadzone działania każdorazowo ukierunkowane są na ochronę zdrowia i życia ludzi, mienia oraz bezpieczeństwa i porządku publicznego". W tym ostatnim punkcie według nadkom. Tomaszewskiego mieszczą się też protesty i zgromadzenia na terenie dzielnicy ("Nadto wskazuję, iż podejmowane działania mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim mieszkańcom Żoliborza"). Komendant przekonuje, że stąd wynika potrzeba "doraźnych działań" na ul. Mickiewicza i Potockiej: "Jak ustalono, we wskazanych miejscach (w okolicy) na przestrzeni ostatniego roku miało miejsce kilkadziesiąt naruszeń przepisów prawa".

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Zobacz także
Komentarze (0)