Warszawa. Po wypadku na Górce Szczęśliwickiej. "Współczujmy rodzinie, nie szukajmy winnych"
Dramatyczny wypadek, jaki przytrafił się w sobotę na warszawskich Szczęśliwicach, wywołał wiele reperkusji w sieci. Śmierć dwunastolatka, który podczas zabawy na sankach uderzył w ławkę, to powód do pełnych gniewu sporów. Na forach wrze, nie ma końca też poszukiwanie winnych.
"Kto tam postawił ławkę?" - denerwują się dyskutanci na forach, pastwiąc się nad urzędniczymi zamysłami i piętnując reakcję, jaka ze strony miasta nastąpiła niemal natychmiast.
W czwartek kolejnym zarzewiem internetowej wojny stały się działania, które mają dmuchać na zimne. Na Ursynowie na stoku, który stał się, dzięki grubej warstwie śniegu, jaka w tym sezonie pokryła ziemię, saneczkowym torem zjazdowym, stał betonowy kosz. Został owinięty brykietami słomy.
"Po zgłoszeniu, że betonowy kosz na śmieci stoi na trasie zjazdu sankowego z Górki Kazurki, kosz został dziś zapakowany w słomę. W odpowiedzi na zgłoszenie stwierdzono też, że został zabezpieczony i że to nie jest tor saneczkowy" – informuje facebookowa strona SM Wyżyny. Komentatorzy nie kryją zniecierpliwienia i uznają to za znak urzędniczego uporu dotyczącego lokalizacji kosza.
- To zabezpieczenie powstało dosłownie kilka godzin po wypadku na Górce Szczęśliwickiej - tłumaczy Magdalena Zaborska, inspektor do spraw ogrodnictwa w Zarządzie Zieleni Warszawy. - Jest wyrazem naszej troski, a nie naszym obowiązkiem. Górka na Ursynowie nie jest przeznaczona do zjazdów na sankach, w przeciwieństwie do wielu takich miejsc od razu zaprojektowanych w tym celu, na przykład w budżecie obywatelskim.
Wielu forumowiczów sugeruje, że kosze, ławki i wszelkie przeszkody, które znajdują się na trasach wybieranych przez saneczkarzy, poszukujących różnej wielkości stoków do zjazdów, powinny być usunięte natychmiast.
Warszawa. Po wypadku na Górce Szczęśliwickiej. "Współczujmy rodzinie, nie szukajmy winnych"
- Te elementy małej architektury są bardzo mocno osadzone, zacementowane i ich przeniesienie czy usunięcie nie jest prostą sprawą i musiałaby chwilę potrwać. Przypuszczam, że nawet do tego czasu śnieg zdążyłby już stopnieć - tłumaczy Magdalena Zaborska. - Park na Ursynowie będzie wkrótce przebudowywany, to inwestycja za unijne środki. Demontaż jest kosztowny, nie możemy w ten sposób marnować przyznanych na to pieniędzy - dodaje inspektorka do spraw zieleni.
"Współczujmy rodzinie, bo to straszna tragedia. Wasze kłótnie i wyśmiewanie wszystkich działań, które mają pobudzić wyobraźnię dorosłych, do niczego nie prowadzi. Niech to otrzeźwi rodziców i opiekunów. To oni muszą wiedzieć, gdzie zabawa może skutkować nieszczęściem" - moderowała jedna z dyskutujących.