Warszawa. Nie pomogła akcja ratownicza. Samochód spłonął
Nietypowego Sylwestra zapamięta 45-letni ukraiński kierowca. 31 grudnia po południu jego samochód zapalił się podczas jazdy na Pradze Północ. Pomimo akcji ratowniczej auto spłonęło.
04.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 02:48
Płonącą skodę fabię zauważyli strażnicy miejscy, którzy 31 grudnia ok. godz. 14.45 skręcali z ul. Targowej w ul. Wileńską. Samochód znajdował się na przeciwległym pasie. Obok niego stał bezradny właściciel, trzymając w rękach zużytą gaśnicę.
Strażnicy natychmiast zablokowali wjazd na ulicę innym pojazdom. Wezwali straż pożarną oraz nadzór ruchu MZA, ponieważ w pobliżu znajdują się krańcowe przystanki autobusów.
Jeden z funkcjonariuszy sprawdził, czy w samochodzie nie ma innych osób i próbował gasić płonącą skodę gaśnicą z radiowozu. Towarzysząca mu strażniczka w tym czasie ewakuowała właściciela pojazdu na chodnik.
Ogień szybko objął wnętrze auta. W każdej chwili mogło dojść do wybuchu. Pomimo tego w miejscu zdarzenia gromadzili się przechodnie, którzy chcieli z bliska sfotografować pożar. Strażnicy musieli ich co chwila odsuwać na chodnik.
Właścicieli innych aut wezwano, aby jak najszybciej odjechali z miejsca zdarzenia. Jednym z nich był kierowca autobusu, który parkował obok płonącego samochodu. Pracownicy MZA wprowadzili czasowe objazdy.
Po kilkunastu minutach nadjechali strażacy i przeprowadzili akcję ratowniczą. Pożar został szybko i sprawnie ugaszony, ale z samochodu pozostał tylko wrak. Przyczyny zdarzenia wyjaśnia policja.