Warszawa ma ciężką energetykę. Dlaczego?
Rozmowa z Tomem Shay’anem - jasnowidzem, bioenergoterapeutą, angelologiem i magiem
Tom Shay’an zajmuje się prognozowaniem przyszłości, tarotem, jasnowidzeniem, coachingiem, uzdrawianiem depresji, nerwic i stanów lękowych, oczyszczaniem ścieżki życia, uzdrawianiem relacji. Maluje też obrazy, w których pokazuje świat, jaki widzi – stworzony z tajemniczych istot i energii, ludzkich lęków, nadziei i pragnień. Urodzony w Warszawie, obecnie mieszka na Żoliborzu .* *
Wawalove: Jak zaczęła sie Twoja przygoda z ezoteryką ?
Tom Shay’an: Można powiedziec ze magiczne moce wyssałem z mlekiem matki (śmiech). Pochodzę z rodziny o tradycjach ezoterycznych. Moja ciotka i matka stawiały karty klasyczne. Ja od dziecka funkcjonowałem w dwóch rzeczywistosciach. Widziałem świat energetyczny, świat duchowy, rozmawiałem z aniołami. Pierwsze kursy ezoteryczne zrobiłem w wieku 8 lat. Już jako nastolatek potrafiłem przepowiedzieć przyszłość.
Jak wygląda obecnie Twoja praca?
Pracuję z ludźmi, pomagam im wyjść z problemów emocjonalnych, z trudnych sytuacji życiowych.
W jaki sposób?
(śmiech) Magiczny. A tak naprawdę usuwam blokady energetyczne, negatywne kody, które tkwią w naszej podśwdomości oraz, ale to już bardziej skomplikowane, usuwam blokady karmiczne. Często pomagaja mi w tym siły wyższe, mi.n archaniołowie i aniołowie – jakkolwiek schizofrenicznie by to nie brzmiało.
Skąd biorą się w nas te negatywne kody?
Nasza dusza i nasza podświadomość pamiętają wiecej niż nam się wydaje. Często negatywne przeżycia i kody blokuja nam droge do szczęścia. Usuwanie tych blokad polega na uświadomieniu duszy i osobie, że taka blokada istnieje. Jesli dusza /osoba uświadomi sobie taka blokadę, przestanie mieć ona na nią swój ukryty wpływ.
Z tego co mówisz, ludzie mają pamięć energetyczną. A jak jest z miejscami?
Ślady energetyczne są wszędzie. Dlatego na przykład w miejscach, gdzie wydarzyła się jakaś tragedia, czujemy się źle.
To jak jest Warszawą, która ma przecież na swoim koncie tak wiele tragicznych wydarzeń?
Warszawa ma ciężką energetykę, ale wynika to z wielu czynników. Nie wiem, czy ma ona na swoim koncie mniej czy więcej tragicznych wydarzeń, niż inne miejsca w Polsce czy na świecie. Oczywiście masowa śmierć, która ma miejsce w danym miejscu, wpływa na ogólną atmosferę. Znając historię Warszawy moglibyśmy się spodziewać negatywnej energii np. w kamienicach na Próżnej , tam gdzie było getto warszawskie. O dziwo energia, która wypełnia to miejce jest inna, specyficzna, ale tak naprawdę jest tam wiele spokoju. Panuje atmosfera przyjemnego wyciszenia.
Sedno sprawy nie tkwi w tym, co się wydarzyło w przeszłości, ale w tym co my robimy z tym teraz. Rozpamiętując przeszłość i żyjąc nią karmimy energetycznie całe zło, które kiedyś się wydarzyło – po prostu nie pozwalamy mu odejść.
Co w takim razie wpływa na ciężką energetykę Warszawy?
My. Każdy z nas otoczony jest bańką energetyczna (czyli aurą) pełną naszych lęków, traum, nadziei oraz marzeń. W metropoliach dużo ludzi mieszka na małej przestrzeni. To powoduje, że energia nie ma ujścia, emocje wielu ludzi kiszą się w jednym miejscu.
Współczesnie coraz bardziej uciekamy od siebie na rzecz „warszawskiego snu". Często spotykam ludzi, którzy rezygnują ze swoich marzeń na rzecz zdobywania kolejnych szczebli "korpodrabiny". Przez to są nieszczęśliwi. A tak naprawdę wielu nieszczęśliwych ludzi na małej przestrzeni obciąża energetykę miejsca.
Jaki dałbyś przepis na szczęście w dużym mieście?
Nie gońmy, zatrzymajmy się na chwilę, żeby posłuchać samych siebie. Jeśli nie słyszymy siebie, wybierzmy się po prostu na spacer do najbliższego parku. Natura ma magiczną właściwość oczyszczania z negatywnych energii – wtedy będzie nam łatwiej usłyszeć nasz wewnętrzny głos.
Czy zawsze żyjesz w "magicznym" świecie?
Nie samym światem duchowym człowiek żyje (śmiech). Mam wielu przyjaciół z bardzo różnych środowisk. Lubię czasem wyskoczyć na wódkę ze znajomymi. Bardzo lubiłem ciasny klimat dawnych Przekąsek Zakąsek, teraz wpadam do małego wojtka w cetrum. Uwielbiam pierogi ruskie w barze mlecznym "Alex". Od czasu do czasu bawię się w Huśtawce. Unikam centrów handlowych, ewidentnie działają mi na nerwy.
Kiedy potrzebuję chwili wyciszenia, wybieram sie na spacer w okolice Zamku Ujazdowskiego i do Łazienek Królewskich (tam to tylko w tygodniu...). Lubię też Chmielną wieczorową porą, kiedy jest dużo bawiących się na ulicy ludzi.
Dziekujemy za rozmowę.
Jeśli ciekawi Was to, czym zajmuje się Tom Shay’an, możecie odwiedzić jego stronę na Facebooku lub stronę internetową .