RegionalneWarszawaWarszawa. Dzwonił na lotnisko, informując o bombie. Jest śledztwo

Warszawa. Dzwonił na lotnisko, informując o bombie. Jest śledztwo

Stołeczna policja prowadzi śledztwo pod nadzorem prokuratury w sprawie serii fałszywych alarmów bombowych. W kwietniu na Lotnisko Chopina kilkukrotnie dzwonił mężczyzna, informując o ładunkach wybuchowych w samolotach. Paraliżował w ten sposób pracę lotniska.

Warszawa. Na Lotnisko Chopina dzwonił mężczyzna, informując o ładunkach wybuchowych w samolotach
Warszawa. Na Lotnisko Chopina dzwonił mężczyzna, informując o ładunkach wybuchowych w samolotach
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański

18.04.2021 10:47

Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota wszczęła śledztwo dotyczące przestępstwa z artykułu 224a kodeksu karnego. Przepis ten stanowi, że "kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".

Warszawa. Kilka telefonów na lotnisko

Mężczyzna po raz pierwszy skontaktował się z lotniskową infolinią 1 kwietnia o godz. 20.44. Poinformował, że w samolocie, który ma wylecieć z Warszawy do Goeteborga znajduje się ładunek wybuchowy. Podobne informacje przekazał jeszcze kilkukrotnie, dzwoniąc z tego samego numeru telefonu. Po sprawdzeniu ustalono, że alarm był fałszywy.

Kolejny telefon pracownik lotniskowej infolinii odebrał 4 kwietnia wieczorem. Sprawca dzwonił z tego samego numeru telefonu. Służby otrzymały informację o tym, że na pokładzie samolotu tureckich linii Turkish Airlines lecącego ze Stambułu do Warszawy może się znajdować ładunek wybuchowy. Ewakuowano ponad 100 pasażerów. Informacja okazała się fałszywa.

10 kwietnia o godz. 18.12 na infolinię zadzwonił mężczyzna, który przekonywał, że na pokładzie samolotu Polskich Linii Lotniczych LOT, który do stolicy przyleciał z Kijowa, znajduje się bomba. Sprawdzanie pokładu trwało kilka godzin. Alarm był również nieprawdziwy. Tego dnia sprawca dzwonił z innego numeru telefonu. Śledczy są jednak przekonani, że informację o ładunku wybuchowym przekazywała ta sama osoba.

Z uzyskanych informacji wynika, że osoba kontaktująca się ze służbami jest "fachowcem" i dołożyła wszelkich starań, by ukryć swoją tożsamość i lokalizację.

Zobacz także
Komentarze (0)