Warszawa. Co za bestia to zrobiła. Zieleń miejska szuka świadków wandalizmu na Bielanach
Dziesięć młodych drzew wyciętych bez przyczyny i nie wiadomo przez kogo, zasmuciło i zdenerwowało stołeczny Zarząd Zieleni Miejskiej. Sprawa została zgłoszona na policję, a świadkowie zdarzenia poszukiwani są w sieci.
Ofiarą wandali padły rośliny posadzone w pasie drogowym ulicy Wólczyńskiej, koło ulicy Wolumen i przy ulicy generała Maczka, po stronie ogródków działkowych. Zieleń miejska straty wycenia na 10 tysięcy złotych.
Sprawa jest szczególnie irytująca, bowiem nasadzenia te - jak informuje w jednostka miejska w mediach społecznościowych - zostały poczynione na specjalną prośbę mieszkańców. Teraz poszukiwani są świadkowie.
Do zniszczeń doszło najprawdopodobniej na przełomie stycznia i lutego. Przypuszczalnie dzieła dokonali w tych miejscach ci sami sprawcy. Świadczyć o tym ma taki sam sposób pastwienia się nad roślinami i identyczny bałagan.
Przy ulicy generała Maczka uszkodzono 8 młodych lip drobnolistnych odmiany "Pallida". Pod nóż, czy raczej piłę, poszły też skupiska niedużych drzew owocowych. Nasadzenia zostały wykonane w kwietniu 2018 roku przez inwestora Galerii Młociny jako rekompensata za drzewa wycięte na terenie budowy. Posadzono wówczas łącznie 62 młode drzewka.
Warszawa. Co za bestia to zrobiła. Zieleń miejska szuka świadków wandalizmu na Bielanach
Natomiast przy ulicy Wólczyńskiej wandale zniszczyli dwa drzewa jarząby mączne, które do ziemi wsadzone zostały zaledwie przed kilkoma miesiącami, jesienią 2020 roku. Miały odizolować osiedle od ruchliwej ulicy i poprawić estetykę tego odcinka pasa drogowego.
Warszawski Zarząd Zieleni Miejskiej ma teraz dylemat. Planowane są bowiem następne nowe drzewka w tych okolicach. Przewidziane zostały w budżecie obywatelskim. Nie ma jednak pewności, że ostatnie zniszczenia były tylko jednorazowym incydentem.