Warszawa. "Byle im starczyło życia". Marsz Wolności przejdzie ulicami stolicy
Organizatorzy tej demonstracji, jaka zwołana została na sobotę w centrum miasta, zapraszają do udziału wszystkich, "dla których wolność jest wartością nadrzędną". Zachęcają, że wraz z nimi pomaszeruje Wojciech Cejrowski, a Ivan Komarenko wykona publicznie swój najnowszy utwór "Byle nam starczyło życia".
Warszawa. W sobotę ulicami stolicy przejdą koronasceptycy. Chcą, aby ich Marsz Wolności był walką o zniesienie zakazów i prawo do działalności gospodarczej
Marsz ma być wyrażeniem żądań osób, które do pandemii COVID-19 nastawione są sceptycznie. Dlatego chcą, jak zaznaczają w informacjach zwołujących uczestników, walczyć o "wolność słowa, prawo do przemieszczania się, prowadzenia działalności gospodarczej, zgromadzeń i procedur medycznych".
Organizatorzy zaznaczają, że manifestacja ma być wyrazem sprzeciwu wobec - jak to ujmują - "przymusu szczepień i eksperymentów medycznych oraz cenzurowaniu dziennikarzy, naukowców i lekarzy".
Kolumny uczestników sformują się w miejscu zbiórki na placu Defilad i maszerować będą przez Al. Jerozolimskie, skierują się do ulicy Emilii Plater, potem przez Świętokrzyską, Rondo ONZ, al. Jana Pawła II i Chałubińskiego skierują się na Al. Niepodległości.
Warszawa. "Byle im starczyło życia". Marsz Wolności przejdzie ulicami stolicy
"Gdy niesprawiedliwość staje się prawem, opór staje się obowiązkiem", "Połączeni jesteśmy siłą" - głoszą hasła nawołujące do udziału. O bezpieczeństwo uczestników, jak zapewniają informacje na stronie wydarzenia, dbać ma straż marszu. Utworzą ją osoby, które mają już doświadczenia dotyczące takich wydarzeń i wygrały w sądach z policją.
"Mamy prawo do zgromadzeń! Próby stłumienia poprzednich protestów były nielegalne. Świadczą o tym kolejne wyroki sądu dotyczące Marszu o Wolność z 24.10.2020 r. Policja będzie płacić odszkodowania!" - napisali organizatorzy w mediach społecznościowych, zaznaczając, że czują się w obowiązku wezwać społeczeństwo do wypowiadania się przeciwko autorytarnym ograniczeniom koronawirusowym, które "bardziej zniszczyły nasze życie niż jakikolwiek wirus".
