Warszawa będzie refundowała zabiegi in vitro. "Skorzysta 2,5 tys. mieszkańców"
"Chcemy, aby już na jesieni tego roku pierwsze warszawianki i warszawiacy mogli skorzystać z tej procedury"
07.03.2017 14:16
Warszawa chce od jesieni refundować zabiegi in vitro; uchwała rady miasta w tej sprawie ma zostać przyjęta w kwietniu. Program ma zapewniać dofinansowanie nawet do 80 proc. jednej procedury in vitro. Stołeczna PO szacuje, że z programu skorzysta ok. 2,5 tys. warszawiaków.
- Program dofinansowania in vitro będzie w Warszawie wdrożony, będziemy kontynuowali jako warszawska Platforma to, co robił rząd PO w ostatnich latach. (...) Dziś możemy powiedzieć, że ten program w Warszawie ruszy - poinformował na wtorkowej konferencji prasowej szef stołecznej PO, poseł Marcin Kierwiński.
Stołeczne radne PO Gabriela Szustek i Monika Suska zapowiedziały, że z programu refundacji in vitro będą mogły skorzystać warszawianki w wieku 25-40 lat, pozostające zarówno w związkach małżeńskich, jak i partnerskich. Program przewiduje trzy procedury in vitro; dofinansowanie ma wynieść nawet do 80 proc. wartości kosztów jednej procedury, nie więcej jednak niż 5 tys. złotych. - Skorzysta z niego prawdopodobnie ok. 2,5 tys. mieszkańców Warszawy - oceniła Szustek.
Według przewodniczącej Rady Warszawy Ewy Doroty Malinowskiej-Grupińskiej (PO), uchwała w sprawie dofinansowania in vitro w stolicy zostanie prawdopodobnie przyjęta w kwietniu. - Chcemy, aby już na jesieni tego roku pierwsze warszawianki i warszawiacy mogli skorzystać z tej procedury - dodał Kierwiński.
Ponad 18 tys. podpisów
Liderzy stołecznej PO podkreślali przy tym, że projekt uchwały Rady Warszawy to wypełnienie obietnicy, która w sprawie refundacji in vitro padła podczas grudniowego zjazdu stołecznej Platformy . Kierwiński został wówczas wybrany nowym szefem struktury; Malinowska-Grupińska - jego zastępczynią.
Kierwiński wyraził we wtorek nadzieję, że w ślady stolicy pójdą inne samorządy. - Samorząd musi być teraz barierą dla ideologizacji życia publicznego przez PiS - przekonywał poseł PO. W styczniu tego roku decyzję o wsparciu finansowym zabiegów in vitro podjęli radni Poznania, w ubiegłym roku - Łodzi. Program refundacji zapłodnienia pozaustrojowego od kilku lat ma również Częstochowa.
W lipcu 2016 r., decyzją ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, zamknięty został program refundacji in vitro, wprowadzony jeszcze w 2013 r. przez rząd Donalda Tuska. Dzięki programowi urodziło się w Polsce ponad 5 tys. dzieci.
W kwietniu zeszłego roku w stołecznym ratuszu złożono projekt uchwały o samorządowym programie dofinansowania zabiegów in vitro dla mieszkańców Warszawy, przygotowany m.in. przez Stowarzyszenie na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji "Nasz Bocian". Ponad 18 tys. podpisów pod obywatelską inicjatywą w tej sprawie zebrali działacze partii Razem. Miasto przekonywało wówczas jednak, że prawo nie przewiduje wprost możliwości finansowania takich procedur, jak in vitro, przez samorządy.
Rodzic po ludzku
Malinowska-Grupińska wyjaśniła, że projekt uchwały w sprawie refundacji in vitro został przez stołeczną Platformę tak przygotowany, by ograniczyć ryzyko uchylenia jej przez wojewodę mazowieckiego Zdzisława Sipierę (PiS). - Zmieniały się przepisy i my, pracując nad tym programem, musieliśmy się do tych przepisów dostosowywać, dlatego to zabrało parę miesięcy - zaznaczyła stołeczna radna.
Szefowa Rady Warszawy zadeklarowała przy tym, że miasto chce zapewnić warszawiankom "najwyższe standardy opieki okołoporodowej". - Widzimy, że rząd pracuje nad ograniczeniem opieki okołoporodowej dla kobiet (...) My w Warszawie deklarujemy, że póki my jesteśmy u władzy, będziemy tego wszystkiego pilnowali i warszawiacy na tych idiotycznych pomysłach naprawdę nie stracą - podkreśliła Malinowska-Grupińska.
Pod koniec lutego minister zdrowia Konstanty Radziwiłł powołał zespół, który ma opracować projekt rozporządzenia w sprawie standardów organizacyjnych opieki w okresie fizjologicznej ciąży, porodu, połogu oraz opieki nad noworodkiem. W poniedziałek zapewniał, że nowe standardy mają być co najmniej na takim poziomie, jak obecne.
Planowane zmiany mają związek z nowelizacją ustawy o działalności leczniczej, która zakłada, że minister zdrowia nie będzie już określał standardów postępowania medycznego, a jedynie standardy organizacyjne opieki zdrowotnej. Według MZ, zmiany dotyczące standardów uporządkują kwestie dotyczące wydawania i stosowania wytycznych i zaleceń. Innego zdania jest m.in. fundacja "Rodzić po Ludzku", zdaniem której jeśli procedury medyczne będą regulowane przez rekomendacje, to będzie to "miękkie prawo", bez mocy wiążącej.
Źródło: PAP