W drodze na porodówkę stanęli w przedświątecznym korku. Wybawcami okazali się policjanci
Od warszawskiego szpitala rodziców dzieliły zaledwie dwa kilometry. Pech chciał, że na ostatniej prostej wjechali w potężny korek, w którym znaleźli się też kierowcy próbujący zdążyć na święta. Trzeba było reagować natychmiast, więc zdesperowany przyszły ojciec poprosił o pomoc mundurowych.
24.12.2018 | aktual.: 24.12.2018 14:27
Ulica Marynarska od wielu miesięcy jest w przebudowie. Biegnie przez biurową dzielnicę na Służewcu, więc popołudniami trudno o szybki przejazd tą trasą. Sytuację komplikuje poprowadzenie ruchu tylko jedną z jezdni. To właśnie tędy do Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA przy ul. Wołoskiej jechali Katarzyna i Grzegorz, próbując zdążyć przed narodzinami swojego syna.
Jadąc w piątek 21 grudnia na porodówkę utknęli w gigantycznym korku. Samochody poruszały się w ślimaczym tempie. Siedzący za kierownicą volvo 48-letni pan Grzegorz musiał więc stanąć na wysokości zadania i podjąć kluczową decyzję. Wiedział, że od rozwiązania dzielą go minuty, a szanse dotarcia na czas zmalały praktycznie do zera.
Eskorta do szpitala
"Już myślałem, że będę odbierał poród w samochodzie” - wspominał tamtą podróż tata. Nie zwlekając, wykonał telefon na policję i poprosił funkcjonariuszy o pomoc. Dzięki szybkiej reakcji służb udało się sprawnie dotrzeć do spodziewających się dziecka przyszłych rodziców. "Policjantka usiadła obok rodzącej kobiety, żeby udzielić jej pomocy w razie zagrożenia i jednocześnie nawigowała przejętego 48-latka. Aspirant Jaguś natomiast, jadąc przodem pilotował samochód" - relacjonuje asp. szt. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy.
Asysta policji umożliwiła skuteczne ominięcie korka i już po kilku minutach para wraz z mundurowymi biegli na szpitalną izbę przyjęć. Pół godziny później na świat przyszedł chłopiec o imieniu Jaś. Następnego dnia szczęśliwi rodzice dziękowali odwiedzającym ich policjantom. Funkcjonariusze natomiast witając (jak czytamy w komunikacie na stronie KSP) "małego bohatera przedświątecznego popołudnia", przynieśli mu w prezencie misia z niebieskim otokiem starszego posterunkowego oraz bukiet kwiatów dla mamy.
„Pomimo trudów codziennej służby dla takich chwil warto żyć” - tak podsumowali swoją akcję st. post. Eliza Borek-Jaksim i st. asp. Wiesław Jaguś z wydziału wywiadowczo-patrolowego mokotowskiej Policji.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl