Uwaga na fotoradar przy Wisłostradzie!
To maszynka do zarabiania pieniędzy. Wszystko przez mylący znak stojący przed nim
20.04.2014 11:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Stojący w Warszawie fotoradar okazał się maszynką do zarabiania pieniędzy. Wszystko przez mylący znak stojący przed nim. Nie wiadomo kiedy urzędnicy zajmą się sprawą, gdyż sytuacja jest zgodna z przepisami. - czytamy w serwisie Moto.wp.pl.
"Sprytny" fotoradar stoi przy Wisłostradzie, tuż za wyjazdem z tunelu w kierunku Gdańska. Urządzenie kontroluje kierowców wyjeżdżających z tunelu, w którym obowiązuje ograniczenie do 50 km/h. Przed samym fotoradarem stoi jednak znak ograniczenia do 70 km/h, co wprowadza w błąd wielu kierowców - przyspieszają oni przez ten znak trochę wcześniej.
Fotoradar mierzy prędkość jeszcze przed znakiem dopuszczającym szybszą jazdę, czyli robi zdjęcia za przekroczenie prędkości 50 km/h. Kierowcy widząc wyższy limit prędkości spodziewają się, że pilnuje on właśnie dostosowania się do ograniczenia do 70 km/h. Zamieszanie wynika też z faktu, że całkiem niedawno fotoradar był odwrócony w drugą stronę i kontrolował kierowców udających się w kierunku południowym. Przestawiono go o 180 stopni i powstała myląca kierowców sytuacja. Pytany o to Zarząd Dróg Miejskich poinformował, że zajmie się feralnym fotoradarem. Kiedy - nie wiadomo. Nie muszą się śpieszyć, bowiem wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Nie da się też ukryć, że fotoradar zapewnia spore przychody.
Przeczytajcie też: 10 najbardziej dochodowych fotoradarów w Warszawie