Umorzono śledztwo w sprawie Bogdana Chazana
"Mamy prawnie związane ręce"
Śledczy uznali, że prof. Bogdan Chazan nie złamał prawa odmawiając wykonania aborcji swojej pacjentce, mimo, że były wskazania medyczne do przeprowadzenia takiego zabiegu – dowiedział się portal tvp.info.
W związku z tym mokotowska prokuratura podjęła decyzję o umorzeniu śledztwa w sprawie „narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w związku z odmową przeprowadzenia zabiegu usunięcia ciąży”. Jak doodaje portal, w poniedziałek 4 maja decyzja o umorzeniu zostanie wysłana pokrzywdzonej kobiecie.
W czerwcu warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie odmowy wykonania aborcji przez profesora Bogdana Chazana. Lekarz ze szpitala na Madalińskiego nie zgodził się na usunięcie płodu, u którego stwierdzono wielkie wady rozwojowe. Dziecko miało wady głowy, twarzy, nie miało czaszki, prawie nie miało mózgu. Tych wad nie można było leczyć.
Zwolnienie po kontroli Ratusza
Profesor Chazan przy swojej odmowie powołał się na tzw. klauzulę sumienia. Nie wskazał on jednak pacjentce, do czego zobowiązują go przepisy, innego lekarza lub placówki, gdzie kobieta mogłaby wykonać zabieg. Kobieta oskarżyła lekarza, że ten przetrzymał ją do czasu, gdy zabieg był już nielegalny do wykonania. Kobieta zgłosiła się do niego w 22. tygodniu ciąży, gdy aborcja byłaby jeszcze zgodna z prawem. Z "niewiadomych przyczyn" badania przeciągnęły się aż do 25. tygodnia. W lipcu 2014 roku, wkrótce po urodzeniu dziecko zmarło . Matka zapowiedziała wówczas złożenie powództwa o zadośćuczynienie przeciwko szpitalowi i samemu profesorowi Chazanowi.
W Szpitalu Św. Rodziny przy ul. Madalińskiego przeprowadzono kontrolę. Wykazała ona nieprawidłowości w funkcjonowaniu placówki. - Są one podstawą do rozwiązania umowy z dyrektorem placówki - powiedziała wówczas Hanna Gronkiewicz-Waltz . Okazało się że zarówno w dokumentacji wewnętrznej Szpitala Św. Rodziny jak i w dokumentacji medycznej pacjentki wytworzonej w tym Szpitalu kontrolujący stwierdzili uchybienia i błędy, które wprawdzie nie stanowiły bezpośredniego zagrożenia dla pacjentów szpitala, ale mogą świadczyć o sprawowaniu niedostatecznego nadzoru zarówno w kwestiach formalnych jak i merytorycznych. Profesor Chazan został zwolniony ze stanowiska. Uważa że niesprawiedliwie. Utrzymuje też, że kara zastosowana przez Ratusz, jest nieproporcjonalna.
Klauzula wiążę ręce śledzczym
Z informacji do jakich dotarł portal tvp.info wynika, że powołani przez prokuraturę biegli wydali opinię, która nie dała śledczym podstaw do przedstawienia zarzutów prof. Chazanowi. Wynikało z niej m.in., że narodziny dziecka nie zagrażały życiu i zdrowiu matki.
– Tam gdzie w grę wchodzi klauzula sumienia, mamy prawnie związane ręce. Zarzuty w takiej sprawie mógłby usłyszeć podejrzany, gdyby „zmusił groźbą lub przemocą” pacjentkę do utrzymania ciąży. A tu nic takiego nie miało miejsca. Na chwilę obecną nie ma więc podstaw do przedstawienia komukolwiek zarzutów – powiedział portalowi jeden ze śledczych.
Przeczytajcie też: Manifestacje i imprezy sportowe.*Majówkowe utrudnienia dla kierowców*