Szef BBN uspokaja: "Zagrożenie atakiem w Warszawie kilkanaście razy mniejsze niż w Paryżu"
Mieszkańcy stolicy Polski nie powinni bać się o swoje bezpieczeństwo.
23.11.2015 13:00
Szef BBN Paweł Soloch uważa, że w Polsce jest kilkanaście razy mniejsze zagrożenie atakiem terrorystycznym niż w takich stolicach jak Paryż czy Bruksela. Soloch spodziewa się, że w niedługim czasie prezydent Andrzej Duda zwoła Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Szef BBN mówił w poniedziałek w Radiu Plus, że obecnie zagrożenia atakami terrorystycznymi bardziej odnoszą się do takich stolic jak Paryż czy Bruksela, czyli krajów mających "silną przeszłość kolonialną i duże skupiska ludności muzułmańskiej na własnym terenie".
- Wśród tych ludzi są niestety również terroryści. Choć są obywatelami tych państw, urodzili się na tej ziemi, to nigdy do końca nie zaakceptowali porządku, systemu tych państw, w których mieszkają. Jednym ze wskaźników pozwalających ocenić stopień zagrożenia jest liczba osób zidentyfikowanych jako mające związek z ekstremistami islamskimi, bądź nawet wręcz są podejrzewane o to, że znajdują się na terenie Syrii czy też przeszły na stronę dżihadystów - podkreślił Soloch.
- Jeśli chodzi o obywateli polskich to jest ich niewielu - kilkunastu. We Francji mówi się o 1500 takich obywateli francuskich. W Niemczech mówi się o setkach osób. To pokazuje skalę zagrożenia, które u nas jest kilkanaście razy mniejsze - powiedział. Pytany, czemu dotąd prezydent Andrzej Duda nie zwołał Rady Bezpieczeństwa Narodowego, Soloch odparł, że nie była ona zwoływana ze względu na trwającą kampanię wyborczą. Jak dodał, prezydent uznał przy tym, że "nie było takiej konieczności, aby ją zwoływać".
- Rutynowe spotkania w momencie, kiedy trwała kampania polityczna, nie miały sensu, bo też nie było szczególnych wydarzeń. Teraz szczególne wydarzenia są. Po powrocie z Chin prezydent podejmie decyzję, czy zwoływać RBN. Na pewno będzie zwołana w najbliższym czasie, już w nowym składzie, który ostatecznie określi prezydent - zapowiedział szef BBN. Soloch pytany o "zbliżenie Rosji z Zachodem na polu walki z tzw. Państwem Islamskim" przyznał, że znaczenie Rosji wzrasta na arenie międzynarodowej właśnie w związku z jej obecnością w Syrii i działaniami wojsk rosyjskich w tym obszarze. - Czy ostatecznie umożliwi to - co na pewno jest jednym z celów rosyjskiej polityki - zniesienie sankcji, okaże się. Na razie państwa zachodnie podtrzymują sankcje do połowy przyszłego roku - zauważył.
W ocenie Solocha Rosja ma potencjał, by być sojusznikiem w walce z terrorystami. - Byłoby jednak niebezpieczne, gdyby jednocześnie zintensyfikowała agresywne działania wobec Ukrainy czy parcia w kierunku krajów bałtyckich - przy milczącej aprobacie społeczności międzynarodowej. Na dziś ta sytuacja tak nie wygląda, ale nie śpieszyłbym się z ogłaszaniem, że Rosja dostała wolną rękę. Państwa zachodnie ani USA nie zmieniły swego krytycznego stosunku do Rosji, więc z formalnego punktu widzenia nic nie uległo zmianie i należy robić wszystko, aby ta sytuacja nie uległa odwróceniu - podkreślił szef BBN.
Źródło: PAP
Przeczytajcie też: Nowoczesna toaleta w Parku Praskim zdewastowana