Syn prezesa drukarni "broni" ojca. I umieszcza obrzydliwy wpis: "Dawajcie facetom w du*e”
"Niedaleko pada jabłko od jabłoni"
"Zamiast żebrać po drukarniach może wcześniej dawajcie swoim facetom tylko w d...ę. Unikniecie wtedy niechcianych ciąż ze swoimi bękartami. Takimi niepełnosprawnymi daunami i całą resztą cholery bez rączek. I nie trzeba będzie wtedy prosić" - W taki m.in. sposób bronił prezesa drukarni w internecie jego syn. Wcześniej drukarz w oburzający sposób odpowiedział matce niepełnosprawnej dziewczynki, gdy ta spytała o rabat.
O sprawie pisaliśmy w środę . "Niestety, ale nie pomożemy. Podobne apele bardzo się obecnie rozpowszechniły. Dostajemy ich w różnej formie kilkanaście tygodniowo. Nie nam oceniać ich wiarygodność, sytuację materialną czy sens płodzenia takich dzieci" - taką odpowiedź od Macieja Szumskiego, prezesa jednej z warszawskich drukarni otrzymała mama autystycznej Zuzi. Kobieta nie chciała nic za darmo, spytała tylko, czy jest możliwość uzyskania rabatu. Po wszystkim, kobieta umieściła odpowiedź Szumskiego w sieci.
Internauci na słowa, że szef nie chce "oceniać sensu płodzenia takich dzieci" zareagowali bardzo gwałtownie. "Ręce mi opadły. Firma ma prawo odmówić, ale nie w taki sposób!" - napisał jeden z komentujących. "Za swoją szczerość biznesową straci, wg. powiedzonka: "Chytry dwa razy traci". Sam sobie zrobił antyreklamę" - dodał inny. "Przerażająca wypowiedź, zwłaszcza, że chodziło o rabat, nie o darmowy druk i materiały". "Nikt celowo nie płodzi chorych dzieci" - to tylko niektóre z tysięcy komentarzy.
Poprosiliśmy Macieja Szumskiego, podpisanego na liście do kobiety, o wypowiedź w tej sprawie. - Była to odpowiedź mocno niefortunna i ubolewamy nad tym - powiedział WawaLove.pl. - Zdarzyło się i tyle. Głupio wyszło - dodał nasz rozmówca.
Mama Zuzi, po burzy jaka rozpętała się w internecie, stwierdziła, że "żal jej tego pana". Dodała też, że "bez rozmowy społeczeństwa o takich sprawach nic się nie zmieni". Podkreśliła także, że nie życzy nikomu źle. Na nasz facebookowy profil dostaliśmy kilka listów w sprawie tego człowieka. Internauci opisali inne przypadki, w których Szumski zachowywał się wyjątkowo wulgarnie.
"Sprawa znajdzie swój finał w sądzie"
W obronie ojca niespodziewanie stanął w czwartek jego syn. "Osobiście nie mam nic wspólnego ze stanowiskiem mojego tatusia, aczkolwiek popieram" - napisał na swoim profilu. I dodał: "Zamiast żebrać po drukarniach może wcześniej dawajcie swoim kobietom tylko w dupe. Unikniecie wtedy niechcianych ciąż ze swoimi bękartami. Takimi niepełnosprawnymi daunami i całą resztą cholery bez rączek. I nie trzeba będzie wtedy prosić" - napisał (pisownia oryginalna).
Wulgaryzmów we wpisie, który natychmiast został rozpowszechniony w sieci, było więcej. Post szybko zniknął z prpfilu, a w jego miejsce pojawiły się "przeprosiny". "Rozumiem, że mój post mógł kogoś urazić" - napisał m.in. syn drukarza. "Oczywiście nie mam takich poglądów jak pisałem. Wszystkim, którzy czuja się dotknięci moimi słowami bardzo przepraszam" (pisownia oryginalna).
Ojciec, Maciej Szumski odmówił komentarza w tej sprawie. Wczoraj, w rozmowie z Radiem Zet powiedział, że "sprawa znajdzie swój finał w sądzie". Kogo chciałby podać do sądu, pan Szumski nie powiedział. Dodał też nie będzie komentował słów swojego syna, ponieważ ten "jest dorosłym człowiekiem". Strona drukarni zniknęła wczoraj z portalu społecznościowego. Profil syna prezesa drukarni również.
Przeczytajcie też: Atak na siedzibę KPH. "Kopali w drzwi i wykrzykiwali obraźliwe słowa"