RegionalneWarszawaStrajk przedsiębiorców. Rzecznik KSP przyznaje, że policja użyła siły wobec protestujących. "Mieliśmy do czynienia z agresją"

Strajk przedsiębiorców. Rzecznik KSP przyznaje, że policja użyła siły wobec protestujących. "Mieliśmy do czynienia z agresją"

- Nie ma w tej chwili zezwolenia na organizowanie jakichkolwiek zgromadzeń w kraju - powiedział rzecznik stołecznej policji nadkom. Sylwester Marczak. Mówił o zajściach w czasie strajku przedsiębiorców. Poinformował, że policjanci "mieli do czynienia z agresją ze strony protestujących", dlatego użyli wobec nich siły.

Strajk przedsiębiorców. Rzecznik KSP przyznaje, że policja użyła siły wobec protestujących. "Mieliśmy do czynienia z agresją"
Źródło zdjęć: © PAP

17.05.2020 | aktual.: 17.05.2020 14:28

W związku ze strajkiem przedsiębiorców w Warszawie policja zatrzymała ponad 380 osób i 150 osób ukarała mandatami. Do sądów trafi ponad 220 wniosków o ukaranie, a do sanepidu notatki o złamaniu obostrzeń antywirusowych.

- Policja staje zawsze po stronie prawa - powiedział na niedzielnej konferencji prasowej rzecznik KSP, nadkom. Sylwester Marczak.

Strajk przedsiębiorców. "Po to są środki przymusu bezpośredniego, żeby je stosować"

- Zależało nam na tym, żeby przekazać informacje, że zgromadzenie jest nielegalne i te protestujące osoby powinny się rozejść. Zawsze jest naszym celem najszybsze zakończenie nielegalnego zgromadzenia, jeśli takie ma miejsce - powiedział. I dodał, że same komunikaty "były bezowocne". - Stąd zatrzymania i legitymowanie osób.

Dodał jeszcze, że wśród 380 zatrzymanych osób są tacy, którzy dopuścili się przestępstwa. Mówił o znieważeniu policjantów i naruszeniu ich nietykalności cielesnej. - Dwie osoby ponadto uszkodziły radiowozy policyjne. One będą odpowiadać jak za przestępstwo - dodał.

- Policjanci podczas zgromadzenia zachowali duży spokój - ocenił rzecznik KSP. - Wielu dziennikarzy powtarzało na swoich relacjach, że mamy do czynienia ze spokojem i cierpliwością policjantów. Tam, gdzie był używany gaz i siła, mieliśmy do czynienia z agresją wobec policjantów. Po to są środki przymusu bezpośredniego, żeby je stosować - podsumował.

"Jacek Bury sam wszedł do radiowozu"

Pytany o sprawę senatora KO Jacka Burego powtórzył, że ten nie został zatrzymany. - Nie doszło do żadnego zatrzymania (senatora Burego - red.). Jeżeli zwrócimy uwagę na nagrania, które są dostępne w sieci, widzimy ewidentnie senatora, który stoi w radiowozie policji. Senator wszedł do tego radiowozu - powiedział nadkom. Marczak.

- Cały czas policjanci przekazują panu senatorowi informacje, że mają do czynienia z osobą która ma immunitet i zgodnie z przepisami osoba taka nie może być zatrzymana. Pan senator nie był zatrzymany, podkreślam, sam wszedł do radiowozu, sam postanowił, ze w nim pozostanie, sam z tego radiowozu wyszedł - stwierdził policjant.

MSWiA: działania policji w pełni profesjonalne

W związku z sobotnimi działaniami policji oświadczenie wydał Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji. "Oświadczam, że podstawowym zadaniem państwowym policji jest egzekwowanie obowiązującego prawa. Wprowadzony zakaz zgromadzeń publicznych wynika z zagrożeń epidemicznych, a nie z chęci ograniczania praw obywatelskich" - napisał minister.

Podkreślił, że "policja ochrania uczestników legalnych zgromadzeń niezależnie od ich poglądów politycznych" i przypomniał, że "nadal obowiązują ograniczenia dotyczące gromadzenia się". "Oceniam działania policji za w pełni profesjonalne i podjęte w ważnym interesie publicznym. Zastosowane środki porządkowe były adekwatne do zaistniałej sytuacji" - dodał.

Przypomnijmy: protest przedsiębiorców związany z ich pogarszającą się sytuacją wynikającą z epidemii koronawirusa odbywał się w sobotę. Wszystko rozpoczęło się na Placu Zamkowym. Strajkujący maszerowali później przed siedzibę Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Doszło do przepychanek strajkujących z policją.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)