Stołeczne kładki nieprzyjazne dla niepełnosprawnych i osób starszych

W całej Warszawie są 64 kładki

Obraz

85-letnia inwalidka, co drugi dzień pokonuje schody kładki nad ulicą Czerniakowską przy Chełmskiej w Warszawie. Przejście na drugą stronę jezdni zajmuje jej około 15 minut. To dla niej ogromny wysiłek, dlatego poprosiła Polskie Radio o interwencję.

Kobieta jest bezsilna. Najbliższe przejścia dla pieszych są oddalone o kilkaset metrów od kładki. Musi pokonywać przeszkodę, bo po drugiej stronie jezdni są tańsze sklepy i przychodnia. - To dla mnie coś strasznego. Idę z laską, krok po kroku, krok po kroku. Ani windy, ani przejścia dla pieszych. Trudno mi zmieniać mieszkanie, skoro mam już 85 lat - żali się

Tomasz Kunert ze stołecznego magistratu mówi, że kładka jest spuścizną czasów PRL. Miasto stara się sukcesywnie pokonywać architektoniczne bariery z przeszłości, potrzebuje jednak na to czasu i pieniędzy. Zapewnia, że wkrótce wskazaną kładkę łatwiej będzie pokonać. Nie potrafi jednak dziś powiedzieć, czy zostanie ona przebudowana, czy zastąpi ją naziemne przejście dla pieszych. Jak mówi, potrzebna jest analiza, czy robiąc tam przejście dla pieszych, nie dojdzie do paraliżu ruchu drogowego w tej części miasta.

Windy-pułapki

Maciek Augustyniak z Fundacji Polska bez Barier, mówi, że problem poruszony przez starszą panią dotyczy wielu miejsc w Polsce. Sam jest zwolennikiem naziemnych przejść dla pieszych, a w miejscach, gdzie musi być kładka radzi instalowanie wind , a nie podnośników. - Te podnośniki raz działają, innym razem nie działają. Nie wiadomo czy jak np. dostaniemy się do przejścia podziemnego, to czy z drugiej strony się z niego wydostaniemy - mówi.

Tomasz Kunert tłumaczy, że stołeczny magistrat stara się odchodzić od tego rozwiązania, bo często spotyka się ono z atakami wandali. Rozwiązaniem może być monitoring, który już pojawił się w kilku miejscach stolicy.

W całej Warszawie są 64 kładki. Osiem z nich jest nieprzystosowanych do potrzeb osób niepełnosprawnych. W pozostałych, czasami można spotkać niesprawne windy (tzw. podnośniki).

Zdarza się, że windy przestają działać w trakcie jazdy. Tak było z kobietą, która utknęła w dźwigu przy |Czerniakowskiej z dziećmi, podczas upalnego dnia ( sprawę opisywaliśmy tutaj ). Zarząd Dróg Miejskich (który podpisał umowę z operatorem wind) pytany o to, jak mają sobie radzić w takich ludzie, odpowiedział, że "muszą liczyć na siebie".

(IAR/Wawa\love.pl)

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Bernardyn zaatakował 11-latkę. Prokuratura bada sprawę
Bernardyn zaatakował 11-latkę. Prokuratura bada sprawę
Gdyby wybuchła wojna. Zrobili ranking najbezpieczniejszych krajów
Gdyby wybuchła wojna. Zrobili ranking najbezpieczniejszych krajów
Ostrzeżenie z Moskwy. Reakcja po decyzji Trumpa
Ostrzeżenie z Moskwy. Reakcja po decyzji Trumpa
Kradzież klejnotów z Luwru. Wstępne zarzuty dla dwóch osób
Kradzież klejnotów z Luwru. Wstępne zarzuty dla dwóch osób
Działo się w sobotę. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się w sobotę. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Brutalna wendeta w Grecji. "Czułem się jak w piekle"
Brutalna wendeta w Grecji. "Czułem się jak w piekle"
O krok od tragedii. Rodzina podtruła się tlenkiem węgla
O krok od tragedii. Rodzina podtruła się tlenkiem węgla
Ostre słowa Pawłowicz. Tak zareagowała na krytykę Żurka
Ostre słowa Pawłowicz. Tak zareagowała na krytykę Żurka
Brutalne pobicie w Żyrardowie. Policja poszukuje sprawcy
Brutalne pobicie w Żyrardowie. Policja poszukuje sprawcy
Wypadek w Pruszkowie. Dziewięć osób rannych, w tym dwoje dzieci
Wypadek w Pruszkowie. Dziewięć osób rannych, w tym dwoje dzieci
Kanada planuje przekazać Ukrainie rosyjski samolot An-124
Kanada planuje przekazać Ukrainie rosyjski samolot An-124
Pochówki po ekshumacjach Polaków. Ambasador Ukrainy podał szczegóły
Pochówki po ekshumacjach Polaków. Ambasador Ukrainy podał szczegóły