Spór o mural na Siennej. "Miasto nie słucha naszych protestów"
Przy ścianie słynnego malowidła stoją już rusztowania
Słynny mural z żołnierzami, jaki przez wiele lat mogliśmy oglądać przy ul. Siennej zostanie zamalowany. Taką decyzję podjął Urząd Miasta. Po ogłoszeniu tej wiadomości na portalach internetowych, szczególnie na forach prowadzonych przez sympatyków warszawskich murali rozgorzała dyskusja na ten temat. Część zwolenników muralu protestowała: "Miasto nie słucha naszych protestów. Chcemy by żołnierze zostali!" - pisali internauci.
Włoski artysta Blu 5 lat temu na warszawskiej ul. Siennej stworzył malowidło ścienne, do którego mieszkańcy zdążyli się przyzwyczaić i w ich świadomości na stałe wpisał się w krajobraz ulicy. Uderzył w trafne tony symboliki żołnierzy marionetek ze znakami dolara i euro na hełmach, sugerujących, że walczą o pieniądze - nie o ideały. Symbol bezdyskusyjnie ważny. Ale czy street art to nie sztuka, która jest ciągle żywa, dynamiczna? Z założenia bezustannie zmienia oblicze ulic?
Stanęliśmy przed w dużej mierze zasadniczym wyborem – czy murale realizujemy ze świadomością ograniczonego czasu ich ekspozycji, zakreślonego co najwyżej ich wytrzymałością techniczną, czy też traktujemy je jak obiekt budowlany, czy wręcz zabytkowy, i upatrujemy w nich długotrwałej inwestycji, którą trzeba regularnie restaurować i pielęgnować - komentuje na swoich stronach naczelnik Wydziału Estetyki Przestrzeni Publicznej Wojciech Wagner.
Mając taki wybór władze miasta jednoznacznie skierowały się ku pierwszej opcji. W miejsce żołnierzy z Siennej pojawi się nowe dzieło. Stworzy je młody, krakowski artysta Jakub Woynarowski - świeżo upieczony laureat Paszportu "Polityki" w dziedzinie sztuk wizualnych.
Mural Woynarowskiego powstanie z okazji 250 - lecia Teatru Publicznego w Polsce. Dorota Buchwald, dyrektor Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego, zapewnia jednak, że dzieło Jakuba Woynarowskiego nie będzie okolicznościowym komunikatem ani reklamą.
Podobnie jak inne murale, praca Woynarowskiego jest aktualna i uniwersalna jednocześnie, podejmuje bezpośredni dialog z przechodniami i mieszkańcami miasta, zachowując przy tym walory samego budynku. Ale na pewno za jakiś czas jakaś inna idea będzie warta wizualnej opowieści w tym miejscu - tłumaczy na stronie Instytutu Teatralnego Dorota Buchwald.
Przeciwko "zamianie" murali protestują nie tylko internauci. Fundacja Sztuki Zewnętrznej również zabrała głos w tej kontrowersyjnej dla wielu sprawie.
Gdyby nie było innych ścian w Warszawie, na których mógłby powstać nowy mural Woynarowskiego, nie miałabym pretensji. Tymczasem takich przestrzeni jest w mieście wiele. Poza tym nie zgodzę się z tym, że street art jest sztuką tymczasową - w wielu krajach murale pielęgnuje się zapobiegając przed zniszczeniem, nawet odrestaurowuje. Mural, który zaproponował Instytut Teatralny jest tymczasową reklamą 250 - lecia Teatru Publicznego, a dzieło Blu ma wartość symboliczną, długotrwałą, a na dodatek jest rozpoznawalne i doceniane przez światowych artystów - kontrargumentuje dla WawaLove.pl Elżbieta Dymna, członek zarządu Fundacji Sztuki Zewnętrznej.
Decyzja zapadła, a rusztowanie przy ścianie budynku na ul. Siennej rośnie. Jedyne co nam pozostało to obserwować jak na miejscu żołnierzy Blu będzie pojawiało się wielkie oko obserwujące przechodniów. Czy nowe dzieło również zyska sympatię warszawiaków, przekonamy się gdy emocje już wygasną.