Klinika "Budzik" ma na swoim koncie wiele sukcesów. W krótkim czasie wybudziła aż 15 pacjentów. Ostatnio jednak zmarła pierwsza w historii kliniki mała pacjentka. 3,5-letnia Oliwia przebywała w "Budziku" czternaście miesięcy i wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. W lutym miała zostać wypisana do domu jako kolejna pacjentka, której udało się pomóc.
To był trudny przypadek. Dziewczynka utopiła się w studni, odratowano ją, ale zapadła w śpiączkę - powiedziała "Życiu na gorąco" Ewa Błaszczyk - Tak naprawdę nie wiadomo, dlaczego Oliwia zmarła. Nagle nastąpiła śmierć mózgu i organizm się poddał. Przez ponad rok robiliśmy wszystko, żeby jej pomóc. Jesteśmy pogrążeni w smutku.
Po raz pierwszy przyszło nam zmierzyć się ze śmiercią. Do tej pory towarzyszyła nam wiara, że to miejsce przed śmierć jest omijane. Teraz to już, niestety, nieprawda. Nic tego nie zapowiadało. Oliwka była stabilna, piątego lutego miała zostać wypisana - dodała.
Zobacz także: Rusza budowa nowego przedszkola przy ul. Boguszewskiej