Rozdzieliła ich wojna. Pan Zbigniew szuka szkolnej miłości sprzed lat
W pomoc zaangażowała się jego wnuczka.
24.10.2017 10:56
Zbigniew Stankowski ostatni raz widział Natalię Maciak w 1945 roku w Warszawie. Miał wtedy 16 lat. Pod koniec wojny wyprowadził się z rodziną do Sopotu i kontakt ze szkolną miłością się urwał. Pan Zbigniew postanowił odnaleźć dawną sympatię. W pomoc zaangażowała się jego wnuczka.
- Przy niedzielnym obiedzie rodzinnym dziadek rzucił, że chce pojechać do Warszawy. Powiedział, że chciałby zobaczyć taką Natalię - opowiada WawaLove.pl wnuczka pana Zbigniewa Magdalena Stankowska-Łaszcz. - Ale dodał, że ona już pewnie nie żyje - wspomina.
Żeby pomóc dziadkowi w poszukiwaniach, udostępniła na swoim facebookowym profilu ogłoszenie.
- Dziadek mieszkał przed wojną na Starym Mieście w Warszawie razem z rodzicami. Chodził do szkoły podstawowej na Woli - mówi wnuczka. - Niestety, nie pamięta, gdzie dokładnie się znajdowała - dodaje.
To w szkole pan Zbigniew poznał Natalię Maciak, rocznik 1927. Była od niego o dwa lata starsza. - Pani Natalia chyba była jego szkolną miłością. Dziadek nie mówi o tym wprost, ale wydaje mi się, że byli parą - przyznaje pani Magdalena.
Tuż przed wybuchem Powstania Warszawskiego pan Zbigniew z rodziną uciekli do Miłosnej, gdzie mieli domek letniskowy. - Ojciec dziadka miał przeczucie, że coś się wydarzy i chciał uchronić swoją rodzinę. Podobnie uczynili rodzice Natalii. Też mieli jednorodzinny domek w Miłosnej, kilometr od domku dziadka - opowiada wnuczka.
Gdy wojna dobiegała końca, na przełomie sierpnia i września 1945 roku, pan Zbigniew wyprowadził się razem z rodziną do Sopotu. Nie wie, co stało się z panią Natalią. - Rozdzieliła ich wojna, ale sentyment pozostał - mówi wnuczka. - W Sopocie mój dziadek poznał babcię. Byli bardzo szczęśliwym małżeństwem. Ale od dziesięciu lat jest wdowcem. Mocno przeżył to rozstanie.
Pan Zbigniew Stankowski (pierwszy od góry) razem kuzynem z Warszawy Zenonem Złotnickim, 1946 rok. Fot. archiwum domowe
Pan Zbigniew nie ma informacji, jak potoczyło się życie jego szkolnej sympatii. - Niestety nie wie, czy kiedykolwiek z kimś się związała. Dowiedział się jedynie, że chłopak pani Natalii zmarł w wyniku tragicznego wypadku. Na pytanie jak wyglądała Natalia, dziadek odpowiedział "bardzo ładna dziewczyna" - przyznaje wnuczka.
Powroty
Pan Zbigniew Stankowski pracował w Stoczni Gdańskiej, był działaczem "Solidarności". - Na przełomie lat. 50. i 60. został wysłany do Warszawy przez swój zakład pracy w ramach projektu Elektryfikacji Wsi. Wtedy spotkał Natalię, stała 15 metrów od niego. Ale był lojalnym i wiernym mężem, więc nawet nie nawiązał z nią kontaktu wzrokowego, "żeby nie zaczynaću201d - opowiada pani Magdalena.
- Po latach odezwał się w nim sentyment. Stwierdziłam, że sprawdzę siłę Facebooka. Może ktoś będzie miał o niej jakieś informacje - mówi z nadzieją wnuczka. - To niesamowita osoba, dżentelmen z tamtych czasów. Był bardzo zakochany w mojej babci. Planuje wiosną pojechać do Warszawy, kiedy będzie cieplej i dzień zrobi się dłuższy. Powiedział, że chce wrócić na "stare śmieci" - dodaje wnuczka.
Katarzyna Zając