Rodzice pozostawieni bez pomocy. Niespełnione obietnice ratusza
Rodzice, którym warszawski ratusz obiecał powstanie punktów tzw. opiekunów dziennych, zostali z niczym. Urzędnicy obiecują poprawę sytuacji "za kilka tygodni".
29 września na spotkaniu organizacyjnym w Zespole Żłobków przy ul. Belgijskiej rodzice 70 dzieci nie kryli oburzenia. Wcześniej obiecywano im, że dzieci będą mogły liczyć na opiekę prawdopodobnie już we wrześniu. Mowa i kilkunastu punktach w Warszawie, w każdym miało być miejsce na pięcioro dzieci. Teraz okazuje się, że rodzice muszą liczyć na siebie, teściów bądź szukać opiekunki - czytamy na stronie Wp.pl .
- Wysłuchałam relacji przedstawicieli urzędu miasta i firmy szkolącej kandydatów na dziennego opiekuna, ale nadal nie rozumiem, skąd to opóźnienie i lekceważenie rodziców - tłumaczy Ewa, jedna z matek obecnych na spotkaniu. - Cieszyłam się, jakbym w totka wygrała, jak mi w czerwcu powiedzieli, że syn jest na liście opiekuna dziennego. Najpierw nie dostał się do żłobka publicznego na Targówku, z powodu braku miejsc. Na 103 miejsca było 250 chętnych, a żłobków jest tylko kilka. Na żłobek prywatny mnie nie stać - to wydatek minimum 1200 zł. Powinnam była udawać matkę samotną, jak moja znajoma, której dziecko do żłobka się dostało - dodaje.
Władze miasta już w lutym chwaliły się, że w stolicy pracuje 11 opiekunów dziennych. I zapowiadały rozwój tego systemu. Skąd więc obecne problemy?
- Wszystko przesunęło się w czasie z powodu wpłynięcia do Biura Pomocy i Projektów Społecznych protestu, który musieliśmy rozpatrzeć - tłumaczy WP.PL Katarzyna Pienkowska z biura prasowego ratusza - 12 września udało nam się podpisać umowę z firmą. Po podpisaniu umowy rozpoczął się nabór kandydatów, do końca października trwają szkolenia. Opiekunowie dzienni ostatecznie wybierani są w drodze otwartego konkursu ofert, przeprowadzonego na zasadach określonych w ustawie o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Oferty można składać do 31 października. Punkty opieki zostaną uruchomione w ciągu kilku tygodni - dodaje Pienkowska.
W jaki sposób system ma działać?
Projekt opiera się na współpracy z rodzinami, które rotacyjnie, w formie wolontariatu, wspierają pracę opiekuna. Każdego dnia dziećmi zajmują się więc dwie dorosłe osoby. Rodziny mogą podzielić się godzinami, dniami, tygodniami, mogą też wspólnie złożyć się na pomocnika opiekuna. To zależy od ustaleń rodziców w danej grupie. Opiekun, podobnie jak wolontariusze z rodzin, muszą przejść szkolenie. U jednego opiekuna może przebywać pięcioro dzieci. Obowiązuje odpłatność - 1,78 zł za każdą rozpoczętą godzinę pobytu dziecka, tak jak w miejskich żłobkach (wydatki rodziców - ok. 320 zł na miesiąc). Projekt uzyskał dofinansowanie z UE - 1,1 mln zł. Opiekun może liczyć na wynagrodzenie w wysokości 2,5 tys. zł. __
Rodzice nie wiedzą, czy mogą ufać kolejnym obietnicom. A do tego trudno jest czekać bez końca, bo z dzieckiem trzeba coś zrobić każdego dnia. A ratusz sam przyznaje, że dzienny opiekun to wciąż *najsłabiej rozwinięta w Polsce forma opieki nad dzieckiem do lat 3. *