RegionalneWarszawaProtesty w Warszawie. Przedstawiciele branż zamkniętych kierują postulaty do rządu

Protesty w Warszawie. Przedstawiciele branż zamkniętych kierują postulaty do rządu

Na placu Zamkowym w Warszawie protestowali w piątek przedstawicieli branż zamkniętych, m.in. hotelarskiej, gastronomicznej, fitness oraz rozrywkowej. Przedstawili swoje postulaty o wsparcie do rządu. Zbierali też podpisy pod petycją w tej sprawie.

Protesty w Warszawie. Przedstawiciele branż eventowej, hotelowej, fitness i gastronomicznej podczas spotkania pod kolumną Zygmunta
Protesty w Warszawie. Przedstawiciele branż eventowej, hotelowej, fitness i gastronomicznej podczas spotkania pod kolumną Zygmunta
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

06.11.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:44

Do protestujących dołączyli się m.in. właściciele sal zabaw, kierowcy autokarów turystycznych oraz biur podróży.

Na placu Zamkowym zgromadziło się kilkadziesiąt osób z transparentami "1 mln ludzi bez pracy to odpowiedzialność premiera RP"; "Rząd niszczy moje miejsce pracy"; "Uwolnić narciarstwo!"; "Sale zabaw wymrą jak dinozaury". Wśród osób wspierających protest pojawili się m.in. były kandydat na prezydenta RP Paweł Tanajno oraz Grzegorz Braun, poseł Konfederacji - poinformował PAP.

Przedstawiciele tych branż zbierali podpisy pod zawierającą sześć postulatów petycją do polskiego rządu.

- Nasze branże mają kilka wspólnych mianowników. Tworzymy miejsca pracy dla trzech milionów pracowników. Wszystkie te branże wytwarzają emocje, doświadczenie i szczęście, bez których nasza codzienność będzie dużo smutniejsza. A od marca jesteśmy pozamykani, to jest bardzo niefajne uczucie. Nie wiemy co przyniesie kolejny dzień, czy będziemy mieli pracę, czy nie - powiedział Bartosz Bieszyński z Rady Przemysłu Spotkań i Wydarzeń.

Bieszyński poinformował, że spadki zarobków w tych czterech sektorach wahają się od 60 do nawet 95 proc. - To trwa już ósmy miesiąc, dlatego chcieliśmy zbudować taki wspólny most, który dałby nam możliwość przetrwania. Chcielibyśmy mieć jakąś perspektywę, bo epidemia i kryzys kiedyś się skończą - dodał.

Zamknięte branże wnioskują o "umorzenie w 100 proc. subwencji PFR dla firm z sektora branż dotkniętych ograniczeniami, które mogą udowodnić spadek przychodów rok do roku o minimum 50 proc.". Kolejny punkt to dodatkowy nabór subwencji PFR dla branż dotkniętych ograniczeniami. Trzeci punkt to rekompensaty za okres ograniczenia działalności przedsiębiorstw. Przedstawiciele branż wnioskują także o zawieszenie spłat kredytów i leasingów.

Do strajku czterech branż dołączyły się m.in. przedstawicielki Stowarzyszenia Właścicieli Sal Zabaw i Centrów Rozrywki. "To jest Armagedon, jeśli chodzi o naszą branżę. Dołożyliśmy wszelkich starań, jeżeli chodzi dezynfekcję naszych obiektów. By móc pracować zainwestowaliśmy ostatnie środki w sprzęt do ozonowania pomieszczeń, lampy UV-C, parownice, ale przez nagonkę rządową i medialną jesteśmy omijani przez naszych klientów. Dołączamy się do postulatów pozostałych branż" – mówiła właścicielka Sali Zabaw Aladyn w Pruszkowie.

Przedstawiciel branży przewoźników autokarowych z Krakowa powiedział w rozmowie z PAP, że większość przedsiębiorców z jego branży jest na skraju bankructwa.

Na placu Zamkowym pojawili się także przedstawiciele biur podróży i organizatorów wycieczek. "Pojedzie Pani na narty w tym roku? Nie wiadomo, premier za Panią zdecyduje. Nikt teraz nie kupuje wycieczek, bo rząd kazał ludziom siedzieć w domach, unikać wyjazdów po kraju i za granicę. A my bankrutujemy i nikt się nami nie przejmuje" – powiedział przedstawiciel tej branży.

Protest na placu Zamkowym zorganizowały wspólnie Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej, Izba Hotelarstwa Polskiego, Polska Federacja Fitness i Rada Przemysłu, Spotkań i Wydarzeń.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)