Prokuratura postawiła nowy zarzut Kajetanowi P.
Kajetan P. miał przed lądowaniem w Warszawie uderzyć funkcjonariusza łokciem w twarz.
Kajetan P. usłyszał nowy zarzut: naruszenia nietykalność cielesnej jednego z konwojujących go do Polski policjantów – dowiedział się portal tvp.info. Bibliotekarz, podejrzany o brutalne morderstwo, miał przed lądowaniem w Warszawie uderzyć funkcjonariusza łokciem w twarz. - Poza tym, zmieniono treść zarzuty dotyczącego samego zabójstwa, w uzupełnieniu o okoliczności, ustalone przez biegłego medycyny sadowej – powiedział tvp.info prok. Michał Dziekański, rzecznik stołecznej prokuratury.
Śledczy uzupełnili treść zarzutu związanego z zabójstwem Katarzyny J. - Chodzi o ustalenia biegłego z zakresu medycyny sądowej, który przesłał do prokuratury kompleksowe wyniki sekcji zwłok ofiary. Mogę ujawnić, że ustalono m.in. dokładniejszy mechanizm śmierci Katarzyny J. Sam podejrzany nie chciał się odnieść do zarzutów – dodaje prok. Dziekański.
Nieoficjalnie wiadomo, że Kajetan P. zadał swojej ofierze nie jeden, jak wstępnie ustalono, a dwa ciosy nożem.
Z informacji portalu tvp.info wynika także, że lada dzień Kajetan P. powinien trafić na obserwację psychiatryczną. – Postanowienie teoretycznie powinno uprawomocnić się wczoraj – jeśli nie wpłynie zażalenie wysłane np. pocztą, to po potwierdzeniu przez sąd prawomocności postanowienia w najbliższych dniach rozpocznie się obserwacja psychiatryczna – potwierdza rzecznik prokuratury okręgowej. Obserwacja Kajetana P. potrwałaby co najmniej cztery tygodnie.
Kajetan P., brutalny zabójca Katarzyny J., mieszkanki Radomia, uciekł z Polski najpierw do Niemiec, a później do Włoch, skąd dotarł na Maltę. Tam właśnie został zatrzymany 17 lutego. Planował już wyjazd od Tunezji. 27 lutego sąd zdecydował o przedłużeniu o trzy miesiące aresztu tymczasowego dla mężczyzny.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła mu w sobotę 27 lutego zarzut zabójstwa Katarzyny J. Kajetan P. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia, które są zbieżne z materiałem dowodowym. Zrezygnował z renomowanego prawnika, którego wynajęła mu rodzina. Stwierdził, że chce sam się bronić przed sądem.