"Skrajny scenariusz". Wietnamczycy mają własny sztab kryzysowy
Społeczność Wietnamczyków w Polsce powołała sztab kryzysowy i w zaledwie kilka godzin ustalono sposoby udzielenia pomocy handlowcom ze spalonego centrum handlowego. Wietnamczycy zebrali pieniądze na zapomogi oraz wynegocjowali najważniejsze: inne centra handlowe udostępnią pogorzelcom zastępcze miejsca do prowadzenia biznesu.
- Zwracamy się z apelem do służb państwowych, aby w sposób priorytetowy rozpoczęto badanie przyczyn pożaru, a następnie podano te ustalenia do opinii publicznej. Mam nadzieje, że śledztwo będzie przebiegać w sposób niezwykle efektywny - powiedział w poniedziałek Karol Hoang, reprezentujący Stowarzyszenie Przedsiębiorców Wietnamskich oraz Stowarzyszenie Wietnamczyków w Polsce.
Pytany przez WP, co sądzi na temat pojawiających się domysłów o podpaleniu centrum handlowego, odparł: - Niezwykle ostrożnie podchodzimy do tego typu hipotez, które są skrajnym scenariuszem. Wstrzymam się od komentarza. Rolą organów państwowych jest, aby jak najszybciej to wyjaśnić - dodał Hoang.
Jak przekazał, w niedzielę wieczorem społeczność wietnamska założyła "Komitet ds. Pomocy Kupcom z Marywilskiej 44". Już po kilku godzinach wypracowano mechanizmy pomocy dla handlowców ze spalonego centrum. - Część osób będzie mogła kontynuować działalność w lokalach zastępczych, które udostępni centrum w Wólce Kosowskiej oraz targowisko Bakalarska. Mamy pierwsze deklaracje, a trwają rozmowy z innymi centrami handlowymi, które mogą udostępnić powierzchnię handlową - mówi dalej Hoang.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Najostrzejsze oblicze Tuska". Politolog o wystąpieniu premiera
Marywilska 44. Wietnamczycy uruchomili pomoc
- Wietnamczycy są solidarni, dlatego udało się zebrać wpłaty na fundusz, który rozpocznie doraźną pomoc finansową. Z kolei nasz konsulat będzie pracować jeden dzień tylko na rzecz osób, które w pożarze utraciły dokumenty. Dzięki temu uda się odtworzyć dokumenty pozwalające uzyskać legalny pobyt w Polsce - dodaje Hoang.
W centrum Marywilska 44 pracowało około 2 tys. osób narodowości wietnamskiej i działalność ta stanowiła źródło utrzymania całych rodzin.
Wietnamski komitet ustalił formy pomocy jeszcze w nocy z niedzieli na poniedziałek. To znacznie szybciej niż warszawscy urzędnicy, którzy pozostają przy deklaracjach. Na pytanie o ewentualną pomoc kupcom działającym w hali, rzeczniczka prasowa stołecznego Urzędu Miasta Monika Beuth stwierdziła , że "to będzie konieczne". - Pierwszym zadaniem jest zabezpieczenie terenu, dogaszanie pożaru, a od jutra spotkania i rozmowy, w jaki sposób miasto może wesprzeć kupców - przekazała w niedzielę.
Z kolei wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski zapowiedział, że w poniedziałek lub we wtorek podjęte zostaną decyzje dotyczące ewentualnego uruchomienia środków kryzysowych w celu udzielenia pomocy materialnej najemcom centrum.
Marywilska 44 została podpalona? Burza w sprawie przyczyny pożaru
Pożar w centrum handlowym na Marywilskiej 44 wybuchł w nocy z soboty na niedzielę. Budynek bardzo szybko cały zajął się ogniem, a nad Warszawą pojawił się gęsty czarny dym. Marywilska 44 spłonęła doszczętnie, a w wyniku pożaru zawalił się dach. W środku było około 1400 sklepów. Po dogaszeniu ruin, prokuratura planuje kolejne oględziny miejsca - dowiedziała się WP.
- Bardzo dziwna sytuacja, że po kilkunastu minutach pożarem była już objęta taka powierzchnia - komentował dla mediów nadbryg. dr inż. Mariusz Feltynowski, komendant główny PSP.
Zdziwienie szefa strażaków stało się filarem teorii o ewentualnym podpaleniu. W internecie rozpowszechniły się domysły, że pożar mógł być na rękę branży deweloperskiej, bo na miejscu hali mogłoby teraz powstać nowe osiedle mieszkaniowe. Małgorzata Konarska ze spółki Marywilska 44 stanowczo to dementowała. Przekonywała, że teren został wydzierżawiony na prowadzenie działalności handlowej i usługowej. "Nie ma mowy o tym, by za chwilę mogły tu powstać jakieś osiedla" - powiedziała i zadeklarowała odbudowę centrum handlowego.
Marywilska 44 to największe centrum handlowe w Warszawie. Specjalizuje się w handlu hurtowym i detalicznym. Właścicielem hali jest spółka giełdowa Mirbud, do której w 2010 r. dołączyła spółka zależna JHM Development – Marywilska 44. Działalność była zyskowna: 61 mln zł przychodów i 24 mln zysku brutto oraz 3,5 mln zysku na czysto - wynoszą dane finansowe spółki za 2023 rok.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski