Porysował karoserię, bo nie spodobało mu się parkowanie
Straty wyceniono na 2 tys. zł
Mokotowscy dzielnicowi zatrzymali 60-letniego Andrzeja R., który podejrzewany jest o uszkodzenie samochodu. - Mężczyzna tłumaczył się policjantom, że nie spodobało mu się, jak zostało zaparkowane auto i chciał w ten sposób ukarać kierowcę - poinformowała Komenda Stołeczna Policji .
Do zdarzenia doszło na ul. Malczewskiego. Na komendę zgłosił się właściciel opla astry, który powiedział mundurowym, że ktoś porysował mu samochód. Dodał też, że za wycieraczką znalazł kartkę z informacją o złym parkowaniu. Swoje straty wycenił na 2 tys. zł. Obejrzeli dokładnie monitoring, na którym widać, jak jakiś mężczyzna podchodzi auta i rysuje karoserię.
Szybko ustalono, że w tych okolicach często przebywa Andrzej R. Mężczyzna, zwany "Paluchem" znany był z tego, że często przeszkadzały mu zaparkowane samochody. Dzielnicowi ustalili gdzie może przebywać i zorganizowali zasadzkę. - Przed 8.00 rano zauważyli mężczyznę przypominającego rysopisem „Palucha”. Podeszli do niego i wylegitymowali. To był strzał w przysłowiową „10” - relacjonują mundurowi.
Andrzej R. został zatrzymany i przewieziony do komendy przy ul. Malczewskiego. Na początku twierdził, że nie pamięta takiego zdarzenia, ale później przyznał, że rzeczywiście porysował samochód śrubokrętem. Według 60-latka, samochód był nieprawidłowo zaparkowany.
Przeczytajcie też: Jedna z uczestniczek tramwajowej awantury już w rękach policji