"Pie*dol się Hitlerze!" w ćwiczeniach dla 7-latków. Rodzice zszokowani
Skandal w szkole na Kabatach. Wulgaryzmy w ćwiczeniach dla pierwszoklasistów
Skandal w szkole na Kabatach. Nauczycielka polskiego pracowała z dziećmi na tekstach z wulgaryzmami. Rodzice są zszokowani, a władze szkoły zamiatają problem pod dywan.
Na lekcji języka polskiego w szkole podstawowej nr 16 na Kabatach nauczycielka rozdała dzieciom przygotowane przez nią teksty. Miały one posłużyć do ćwiczenia w ramach nauki rozróżniania samogłosek i spółgłosek. Dzieci posłusznie wykonały polecenie nauczycielki i wkleiły do zeszytów wycięte z gazety materiały. W domu, rodzice nie mogli uwierzyć, w to co zobaczyli!
Tekst przygotowany przez nauczycielkę, nie tylko był kompletnie niezrozumiały dla 7-latków, ale co gorsza zawierał wulgaryzmy. „Idź pierd.. swoją matkę!”, „Pier... się Hitlerze”, „Cześć rasiści” - takie teksty m.in. mogły przeczytać dzieci. - Jesteśmy w szoku. Jak można coś takiego przygotować dla małych dzieci? - nie kryje oburzenia Dorota Pykiel, szefowa Rady Rodziców w Szkole Podstawowej nr 16 im. T. Halika na Kabatach. Tym trudniej to zrozumieć, że nauczycielka jest wykwalifikowanym pedagogiem od edukacji wczesnoszkolnej - dodajmy - doświadczonym, z wieloletnim stażem.
Według rodziców, dyrektor szkoły Iwona Grelka nie była oburzona, miała jedynie przeprosić za fatalna pomyłkę i obiecać obserwację dalszych poczynań nauczycielki.
Zdaniem rodziców sprawa jest o wiele poważniejsza, została bowiem naruszona ustawa o systemie oświaty oraz złamano przepisy Karty Nauczyciela. Zamierzają oni udać się z tą sprawą do urzędu miejskiego, dzielnicy oraz kuratorium.
O fatalnej atmosferze, panującej w szkole nr 16. mówią jej byli pracownicy administracyjni i nauczyciele. Sugerują, że może to być spowodowane trudnym charakterem dyrektorki oraz próbą zatajenia wszystkich dotychczasowych problemów. Rada Rodziców wspomina między innymi o niedawnej sprawie ciężkiego pobitego ucznia, o gubieniu dzieci na wycieczkach, czy braku nauczyciela dyżurnego na przerwach. - W tej szkole nie rozwiązuje się problemów, tylko się je zamiata pod dywan - skarżą się rodzice.
Niestety nie udało nam się uzyskać oficjalnego komentarza w tej sprawie. Jak poinformowała nas sekretarka „Chwilowo kontakt jest niemożliwy […] ponieważ pani dyrektor znajduje się poza terenem szkoły.”