Od miesięcy terroryzował sklep. Postawili mu 16 zarzutów

- Policja za każde wykroczenie zatrzymywała Roberta W. i przedstawiała mu zarzuty - powiedziała WawaLove.pl st. sierż. Paulina Onyszko z rejonowej komendy w Warszawie. Mężczyzna dopuszczał się czynów, które są zakwalifikowane jako wykroczenia. Przyjmował zarzuty i bez protestów płacił grzywny. Robert W. w okresie pomiędzy lipcem a sierpniem 2015 r. dopuścił się kradzieży mienia sklepu o łącznej wartości około 1000 zł. - Taka suma nie przekracza kwoty wykroczeniowej, dlatego nie mieliśmy prawnej możliwości, by zatrzymać mężczyznę w areszcie- dodaje Onyszko.

Sklepowy terrorysta wracał więc do sklepu na Ząbkowskiej i znów kradł, bił, zastraszał. Właściciele sklepu byli zmuszeni zamknąć interes tuż po tym, jak Robert W. spowodował uszkodzenie ciała jednego z pracowników. Dopiero wówczas policja wystąpiła z wnioskiem do Prokuratury Rejonowej o zastosowanie wobec mężczyzny środka zapobiegawczego w postaci dozoru policyjnego oraz zakazu zbliżania się do osób pokrzywdzonych. 33-latek nie zastosował się do postanowienia prokuratury. To otworzyło drogę policji do podjęcia odważniejszych działań. - Kiedy Robert W. nie podporządkował się wytycznym, mieliśmy przesłankę prawną do zatrzymania mężczyzny w areszcie - mówi st. sierż. Paulina Onyszko.

Tak się stało. W tej chwili Robertowi W. prokuratura przedstawiła już 16 zarzutów i 33-letniego terrorystę sklepowego zatrzyma w areszcie na trzy miesiące. O jego dalszym losie zadecyduje sąd, który w toku sprawy przeprowadzi odpowiednie śledztwo.

Przeczytaj też: "A co tu filmować?". Polska odpowiedź na film obcokrajowca