Obchody smoleńskie. Poturbowano aktywistkę społeczną
"Polski rząd robi wszystko, aby Polacy mieli zapewnione bezpieczeństwo i wolność".
11.05.2017 11:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Podczas obchodów tzw. miesięcznicy smoleńskiej w środę przed Pałacem Prezydenckim tłum poturbował aktywistkę społeczną. Kobieta znalazła się na pogotowiu. Zdaniem szefa MSWiA protest zorganizowali ludzie "chorzy z nienawiści".
Do incydentu doszło po godz. 21.00, gdy skończyło się przemówienie Jarosława Kaczyńskiego. Angelika Domańska, członkini Partii Zielonych i organizatorka Strajku Kobiet, razem z koleżanką rozwiesiły na barierce flagę z napisem „Strajk Kobiet” i uniosły ku górze białe róże. Obie zostały poturbowane przez tłum. - Ludzie zaczęli na nas napierać, jacyś starsi panowie i panie, połamali nam kwiaty, tłum gęstniał. Uszkodzili mi trochę rękę. Próbował nas ratować nieznajomy facet, starał się wyciągnąć nas z tłumu pod takimi płachtami z boku, mnie ciągnęli po ziemi. Jestem cukrzykiem, zrobiło mi się słabo, straciłam przytomność. Koleżanka poprosiła policjanta, żeby wezwał pogotowie. Powiedział, żeby podejść do karetki z ochrony prezydenta Dudy. Dali mi tam zastrzyk z glukogenu, tabletkę na uspokojenie, bo strasznie mi skoczyło ciśnienie, opatrzyli rękę” – mówiła serwisowi oko.press.pl Domańska.
Aktywistka została spisana przez policję. Jak czytamy na facebookowym profilu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, była również „straszona odpowiedzialnością karną z art. 224 kk. W chwili obecnej przygotowuje się do złożenia zawiadomienia w sprawie pobicia, po uprzedniej obdukcji”.
Kontrdemonstracje
Na środę zorganizowanie kontrmanifestacji przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu zapowiadali Obywatele RP. Pojawili się jednak nieco dalej, przy skwerze im. ks. Jana Twardowskiego. Przeciwnicy zgromadzeni na przeciw uroczystości obchodów 85. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej nie byli oznaczeni logiem Obywateli RP ani KOD. W trakcie przemówienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego kontrmanifestujacy wyciągnęli flagi UE, Polski oraz białe róże. Skandowali "Konstytucja" i "Praworządność", przerywając przemówienie prezesa PiS gwizdami.
Stanowisko polityków
Jak wydarzenia w czasie miesięcznicy katastrofy smoleńskiej oceniają politycy? Szef MSWiA Mariusz Błaszczak powiedział w Sejmie, że grupa ludzi "chorych z nienawiści" próbowała zablokować uroczystości, związane z upamiętnieniem ofiar katastrofy smoleńskiej. Jak poinformował, cztery osoby zostały zatrzymane.
Głos w tej sprawie zabrała również premier podczas konferencji prasowej. - Musimy sobie odpowiedzieć wszyscy, czy chcemy żyć w państwie wolnym, czy chcemy żyć w państwie nienawiści, bo to co wydarzyło się we środę w czasie miesięcznicy, kiedy przyszli ludzie, którzy chcieli się pomodlić, wspomnieć ofiary katastrofy smoleńskiej, wyszli z kościoła i jak co miesiąc, spokojnie w modlitewnym marszu pod Pałac Prezydencki, ten wściekły atak nienawiści wobec tych osób, jest rzeczą niebywałą, niespotykaną - powiedziała szefowa rządu.
Dodała, że "trzeba wreszcie, aby przyszło opamiętanie". - Jeżeli ta nienawiść, będzie tak nakręcana, to rzeczywiście myślę, że niedługo będziemy musieli bardzo wyraźnie zadawać pytania, czy chcemy żyć w państwie wolności, czy w państwie nienawiści - powiedziała premier.
- Polski rząd robi wszystko, aby Polacy mieli zapewnione bezpieczeństwo i wolność, to jest naszym zadaniem - zadeklarowała Szydło.
Przeczytaj też: Afera reprywatyzacyjna: zatrzymano osiem osób