"Niech ta ulica stanie się pomnikiem naszej historii" ZDJĘCIA
Planowany od wielu lat remont kapitalny dwóch kamienic na Próżnej, pod numerami 7 i 9, rozpoczął się w ubiegłym roku. Droga do prac renowacyjnych była bardzo długa.
Mała, niepozorna uliczka leżąca pomiędzy placem Grzybowskim a ulicą Zielną przy stacji metro Świętokrzyska, nosi w sobie wielką historię. Jest ona jednym z nielicznych zachowanych fragmentów getta warszawskiego.
- Często spaceruję ulicą Próżną, bo mam wiele wspomnień związanych z tym miejscem - opowiada pan Witold - Kiedy byłem małym chłopcem, przychodziłem tutaj z moją mamą. Był to czas istnienia getta warszawskiego. Ponieważ bardzo blisko znajdowała się granica pomiędzy gettem a resztą miasta, wielu Polaków przynosiło paczki z jedzeniem i rzucało mieszkańcom kamienic. Nikt na początku nie przypuszczał, że potem wydarzy się taka wielka tragedia...
- Wielka szkoda, że przez lata te kamienice stały zaniedbane. Przecież one mogły się zawalić w każdej chwili - mówi z kolei pani Anna - Bardzo mnie cieszy, że w końcu rozpoczęto renowację. Ta ulica powinna się stać pomnikiem naszej historii. W końcu historia warszawskich Żydów jest częścią historii naszego miasta.Nie możemy o tym zapominać
W połowie lat 90-tych ulicą zainteresował się amerykański filantrop Ronald Lauder. Chciał on przywrócić ulicy Próżnej przedwojenny żydowski charakter.Próżna miała się stać ulicą tętniącą życiem, z koszernymi restauracjami, sklepami i hotelami. Założona spółka Próżna Street Company kupiła w 1997 roku dwie kamienice, jedną od miasta, a drugą od spadkobierców. Zobowiązała się rozpocząć remont w ciągu roku, a zakończyć po 2 latach. Jednak przez wiele lat na Próżnej nic się nie wydarzyło. W roku 1999 wyprowadzono z kamienic lokatorów i zamontowano siatki ochronne, aby uchronić nielicznych przechodniów przed spadającymi fragmentami elewacji.
Pierwotnie kamienice o numerach 7 i 9 miały stać się biurami, potem - hotele. Według spółki, kamienice 12 i 14 powinny były zostać wyremontowane na koszt miasta. Minęło 7 lat, potem zmienił się właściciel - został nim austriacki developer Warimpex AG, który zadeklarował rozpoczęcie prac 1 stycznia 2006 r. Ten termin nie został dotrzymany. Spółka chciała kamienice nadbudować i zrobić w nich hotele. Na nadbudowę nie zgadzali się z kolei społecznicy z Zespół Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy (ZOK). Zastrzeżenia miał również konserwator zabytków. Ze względu na zmianę sytuacji na rynku nieruchomości, inwestor zrezygnował z hoteli na rzecz powierzchni biurowych. Rozpoczęły się starania o nowe pozwolenia.
Obecnie prace trwają, jednak obiecany koniec remontu Euro 2012 okazał się nierealny. Pracy jest naprawdę dużo. Obie kamienice zostaną połączone wewnątrz. Pod numerem 7 ma zostać odtworzona mansarda z dwoma dodatkowymi piętrami a pod numerem 9 będzie dodatkowe piętro ukryte w skośnym dachu i niewidoczne z pl. Grzybowskiego. Kamienica będzie wyglądać jak przed wojną. Wewnątrz zostaną odtworzone niektóre elementy ozdobne.