Nie dokończą II linii metra? Prezydent: "Nie, jeśli wrócimy do podziału na gminy"
Wraca temat podziału Mazowsza
27.01.2016 12:20
- Jeśli wrócimy do podziału na gminy, to realizacja inwestycji kosztujących miliardy złotych będzie niemożliwa - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz w rozmowie z Dziennikiem.pl.
Prezydent w rozmowie z dziennikiem odniosła się do sprawy pomysłu Prawa i Sprawiedliwości dotyczącego podziału administracyjnego Mazowsza . - Już PiS próbował mnie pozbawić mandatu. Potem było referendum odwoławcze, a następnie kampania wyborcza w 2014 roku. Widać, że PiS bardzo chce mieć władzę w stolicy, bo zaangażował się w to sam Jarosław Kaczyński. A więc sprawa w partii trafiła na bardzo wysoki poziom - powiedziała.
Pytana o możliwość wygaszenia jej kadencji przez likwidację stanowiska prezydenta Warszawy, Gronkiewicz-Waltz zwróciła uwagę, że póki PiS nie ma większości konstytucyjnej, to - według zapisu w ustawie zasadniczej - podstawową jednostką podziału samorządu terytorialnego jest gmina. Czyli województwo warszawskie składałoby się z gmin, którymi obecnie są dzielnice miasta. - Wydaje mi się, że dzisiejszy układ jest optymalny - powiedziała. Dodała też, że obecnie podejmowane jest wiele inwestycji ogólnomiejskich. - Jeśli wrócimy do podziału na gminy, to inwestycje kosztujące miliardy złotych - takie jak zrealizowanie wszystkich 11 stacji II linii metra , a w przyszłości może i budowa trzeciej linii - będzie niemożliwe - dodała prezydent.
Zemsta PiS
Pytana o szczegóły, Gronkiewicz-Waltz podkreśliła, że jeśli z dzisiejszych dzielnic zostaną stworzone zupełnie osobne gminy, to może się okazać, że spadkobiercom płacić musi np. Śródmieście czy Mokotów, a inne jednostki już nie. Prezydent zwróciła też uwagę na problem janosikowego , które corocznie Warszawa jako miasto i powiat wypłaca innym samorządom oraz problemy związane z zapewnieniem miejsc w szkołach i przedszkolach.
Podsumowując pomysł Prawa i Sprawiedliwości, prezydent powiedziała: - Uważam, że to jest po prostu zemsta PiS-u, nie łącze tego z żadną konkretną osobą. Myślę, że Jarosławowi Kaczyńskiemu bardzo przeszkadza to, że pomimo ostatnich sukcesów wyborczych wciąż nie ma w Warszawie pisowskiego prezydenta i większość radnych - podkreśliła prezydent. I dodała, że jeśli będzie taka potrzeba, to w wyborach wystartuje. - Natomiast jeśli zostanę na stanowisku pełną kadencję, tzn. do 2018 roku, wówczas zrezygnuje z ubiegania się o kolejną - dodała
Przeczytajcie też: W tym roku nie będzie wyborów*samorządowych na Mazowszu*