Miasto odmawia finansowania in vitro. Partia Razem: "To kuriozalne wykręty"
"Warszawski samorząd jest jedynym, który neguje propozycję finansowania"
Działacze Partii Razem chcą, by miasto dopłacało do zabiegów in vitro dla mieszkańców stolicy. Ratusz odmawia, twierdząc, że nie pozwala na to prawo, jednak eksperci Razem uważają, że jest to nieprawda i podają przykłady innych miast. Szacuje się, że w Warszawie z niepłodnością i brakiem możliwości posiadania potomstwa zmaga się ok. 60 tys. osób.
Działacze partii złożyli w stołecznym Ratuszu ponad 18 tysięcy podpisów pod projektem nowego samorządowego programu dofinansowania takich zabiegów. Zgodnie ze statutem m. st. Warszawy, przy tej liczbie podpisów radni miejscy muszą zająć się zaproponowanym projektem. W tej chwili trwa ich weryfikacja.
7 mln rocznie
Po tym, jak rząd zadecydował o wstrzymaniu finansowania zabiegów in vitro, w wielu miastach Polski pojawiła się idea, aby ciężar finansowy takich przedsięwzięć przenieść na miejski budżet. Tak dzieje się m.in. w Częstochowie czy Sosnowcu. W Warszawie z konkretną propozycją w tej sprawie wyszła m.in. radna SLD Paulina Piechna-Więckiewicz. - Myślę, że samorząd warszawski spokojnie na to stać, a ze wszystkich prognoz wynika, że problem niepłodności będzie dotyczył coraz większej grupy ludzi - mówiła jeszcze w lutym w Radiu RDC. - Dajmy szansę tym mieszkańcom stolicy, którzy chcą skorzystać z tej metody - mówiła Piechna-Więckiewicz. Postulowana kwota miałaby wynosić przynajmniej milion złotych i jak twierdziła autorka pomysłu, dla Warszawy nie byłoby to duzym obciążeniem.
Teraz do pomysłu radnej dołączyła partia Razem. Przez 24 dni, ponad 50 członkiń i członków warszawskiego oddziału partii zbierało podpisy warszawiaków pod projektem programu leczenia niepłodności. Ich namioty stały m.in. na „patelni” przy stacji metra Centrum. Zbierali podpisy również pod Sejmem, w warszawskich parkach i na ulicach. Razem chciałoby, by w Warszawie przeznaczono na ten cel 7 mln zł rocznie. Taka kwota miałaby wystarczyć na pomoc dla par starających się o potomstwo i nie stanowiłaby obciążenia dla budżetu.
Konserwatywne poglądy prezydent
Władze miasta konsekwentnie odmawiają finansowania in vitro. Rzeczniczka ratusza Agnieszka Kłąb w rozmowie z WawaLove.pl powiedziała, że w budżecie miasta nie ma środków na finansowanie takich zabiegów. - Ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych nie przewiduje wprost możliwości finansowania takich procedur przez samorządy - mówi Kłąb. I dodaje, że ustawa daje samorządom jedynie możliwość realizacji programów polityki zdrowotnej. Natomiast podmiotami zobowiązanymi do finansowania świadczeń opieki zdrowotnej ze środków publicznych są właściwi ministrowie lub Narodowy Fundusz Zdrowia.
Według Maciej Olechowskiego z zarządu Razem, jest to nieprawda. - W skali budżetu warszawskiego, wynoszącego kilkanaście miliardów złotych, jest to kwota nietrudna do wygospodarowania - mówi WawaLove.pl. - Nasi eksperci wskazują, że nie ma żadnych prawnych przeciwwskazań dla uruchomienia samorządowego programu leczenia niepłodności w Warszawie - podkreśla. I dodaje, że "potrzeba jest jedynie wola polityczna warszawskich radnych, by pomóc potrzebującym"
1200 osób rocznie
Rzeczniczka ratusza jest innego zdania. - Nie mam wątpliwości, że sama idea uzyskania pomocy finansowej dla par starających się o dziecko jest słuszna, ale jednak mamy takie przepisy, jakie mamy - wyjaśnia Kłąb. Olechowski słowa rzeczniczki uważa za "kuriozalne wykręty". - Warszawski samorząd jest jedynym, który neguje propozycję finansowania - mówi. Dodaje też, że od wielu miesięcy ratusz nie przedstawił przedstawił żadnej ekspertyzy prawnej, który tłumaczyłby przyczyny odmowy. - To, co mówi ratusz nie trzyma się faktów i żadne fakty jak dotąd nie zostały potwierdzone - podkreśla rozmówca WawaLove.pl.
Pytany o to, dlaczego samorząd warszawski ma z tym problem, Olechowski wymienia dwie przyczyny: - Może być tak, że władze Warszawy, zdominowane przez PO, są źle nastawione do wszelkich inicjatyw, które są konkurencyjne dla działań stołecznej Platformy - mówi. Jako drugi wymienia konserwatywne poglądy prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz . Zastrzega jednak, że to może, ale nie musi być podłożem odmowy.
W najbliższych planach partii jest „okrągły stół” na temat in vitro z udziałem władz miasta, prawników, ekspertów, jak również rodziców dzieci poczętych dzięki tej metodzie. Według szacunków partii, osób, które potrzebują takiego zabiegu, jest w stolicy około 1200 rocznie.
Przeczytajcie też: Światowy Szczyt Kobiet. Będą darmowe wejściówki dla studentów i studentek