Mały Szymon nie żyje. Jest oświadczenie szpitala w Warszawie
Szpital dziecięcy przy ul. Nieklańskiej w Warszawie stwierdził u Szymona śmierć mózgową i odłączył go od aparatury. Rodzice chcą zawiadomić prokuraturę. "Składamy rodzinie pacjenta wyrazy współczucia i szczere kondolencje" - czytamy teraz w komunikacie placówki.
18.06.2019 | aktual.: 18.06.2019 16:28
"W związku ze śmiercią pacjenta Szymona wszyscy lekarze, pielęgniarki oraz pracownicy Szpitala Dziecięcego im. prof. dr. med. Jana Bogdanowicza składają rodzinie pacjenta wyrazy współczucia i szczere kondolencje" - napisano w komunikacie, który pojawił się na stronie placówki.
W krótkiej informacji podkreślono także, iż szpital nie będzie udzielał żadnych informacji związanych ze sprawą Szymona. Zaznaczono, że taka decyzja została podjęta m.in. ze względu na obowiązującą tajemnicę lekarską.
Sprawa małego Szymona dalej budzi kontrowersje. - Decyzja o zakończeniu jego leczenia miała zapaść bez zgody rodziców - mówi ich przedstawiciel Arkadiusz Tetela.
- Rodzice byli przygotowani, że będą mogli porozmawiać z lekarzami, otrzymać dokumentację. Chcieli się skonsultować z innymi lekarzami. Dopiero wtedy mieli podjąć decyzję o zmianie sposobu leczenia dziecka, albo wydać zgodę na jego zakończenie - powiedział adwokat.
Rodzic chcieli, by Szymon dostał inne leki
Jak mówił Tetela, rodzice mają zastrzeżenia związane z leczeniem chłopca. Po konsultacji z innymi lekarzami wnioskowali o określone badania i leki, które nie zostały podane.
- Rodzice zostali poinformowani, że komisja, która orzeknie o zakończeniu leczenia ich syna zbierze się o godzinie 10-tej. Gdy się tu pojawili, okazało się, że lekarze już podjęli decyzję - powiedział adwokat.
U Szymona stwierdzono śmierć mózgową, która - zdaniem lekarzy z Niekłańskiej - przesądziła o zakończeniu leczenia dziecka. Chłopiec został odłączony od aparatury podtrzymującej życie. Rodzice nie otrzymali dokumentacji leczenia i wyników badań dziecka, którą chcieli skonsultować z innymi lekarzami.