Kto zapłaci za karę Hanny Gronkiewicz Waltz? "Komisja się skompromitowała"
Prawnik nie ma wątpliwości.
27.10.2017 13:23
Katarzyna Zając: Kto zapłaci za kary Hanny Gronkiewicz Waltz?
Łukasz Bernatowicz:Trzeba najpierw powiedzieć, że z jednej strony komisja weryfikacyjna ma rację, ponieważ Wojewódzki Sąd Administracyjny stwierdził, że prezydent powinna się stawiać na wezwania komisji. Też się z tym zgadzam. Nie pochwalam zachowania pani prezydent w tej kwestii, bo nikt nie ma prawa decydować przed jaki organ się stawi. O tym, który organ jest konstytucyjny, a który nie jest decyduje Trybunał Konstytucyjny. Z drugiej strony komisja się skompromitowała, ponieważ nakładając grzywny na prezydent, po raz kolejny pokazała, że nie zna nawet przepisów ustawy na podstawie której funkcjonuje.
- To znaczy?
- Ustawa, na podstawie której działa sama komisja, nie przewiduje takich grzywien, więc nakładano je bez podstawy prawnej. Po drugie, jeśli członkowie komisji mówią, że złożą apelację od wyroku WSA to też nie najlepiej o nich świadczy. Już student pierwszego roku prawa wie, że od wyroku WSA nie przysługuje apelacja tylko skarga do Naczelnego Sądu Administracyjnego, czyli kasacja. To pokazuje na jakim poziomie pozostaje wiedza prawnicza członków komisji, rozpatrującej najbardziej skomplikowane sprawy reprywatyzacyjne z jakimi ten kraj miał do czynienia.
- Kto w takim razie zapłaci kary pani prezydent?
- Karę zapłaci Warszawa jako strona. WSA stwierdził, że karę można nakładać na stronę, a nie na jej reprezentanta. Natomiast populistycznie brzmi hasło głoszone przez członków komisji, że grzywnę zapłacą warszawiacy. Pani prezydent bez trudu znajdzie argumenty, że przeznaczone na to pieniądze nie będą pochodzić z tej części budżetu miasta, tylko z innej jego części. Trzeba pamiętać, że Warszawa uzyskuje dochód z 73 różnych źródeł, a tylko jednym z nich jest podatek dochodowy płacony przez mieszkańców. Poza tym, jeśli członkom komisji tak bardzo leżą na sercu finanse warszawiaków, niech nie nakładają na nas więcej tego typu sankcji.
- Komisja dotychczas nałożyła na Gronkiewicz-Waltz łącznie 40 tys. zł grzywien. Po wyroku sądu ma zapłacić 37 tys. zł?
- Trzeba także pamiętać, że dużą część tej grzywny Urząd Skarbowy już ściągnął z konta pani prezydent, nie czekając na orzeczenie sądu. Oczywiście wiadomo, że Urząd Skarbowy podlega ministrowi rozwoju i finansów. Urząd skarbowy działał w tej sprawie wyjątkowo szybko. Rzadko urzędy w ciągu kilku dni egzekwują decyzję administracyjną. W tym przypadku wyglądało to na działanie na zamówienie polityczne.
Decyzja sądu
Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł w środę, że komisja weryfikacyjna nie może nakładać kar na Hannę Gronkiewicz-Waltz za niestawiennictwo na przesłuchaniach komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji i uchylił grzywnę w wysokości 3 tys. złotych.
WSA w uzasadnieniu stwierdził, że w ustawie o komisji "brak jest przepisu, który pozwalałby ukarać grzywną organ reprezentujący stronę lub piastuna organu". W obecnym stanie prawnym ewentualna grzywna mogła być nałożona tylko na stronę, czyli na m.st. Warszawę - dodano w komunikacie.
Podkreślono, że stroną w sprawie komisji jest m.st. Warszawa. Prezydent m.st. Warszawy, ani tym bardziej piastun tego organu Hanna Gronkiewicz-Waltz, nie jest i nigdy nie była stroną postępowania - głosi informacja WSA.