Kolejne ofiary dopalaczy. "Leżał nieprzytomny na ulicy, w samej bieliźnie"
"Powodują trwałe zmiany funkcji ośrodkowego układu nerwowego"
Do wolskiego szpitala trafiło dwóch 21-latków z objawami zatrucia dopalaczami. Jeden z nich został znaleziony wczoraj rano nieprzytomny na ulicy. Policjanci wyjaśniają teraz, w jaki sposób młodzi ludzie weszli w posiadanie psychoaktywnych substancji.
W środę, późnym popołudniem funkcjonariusze z Woli zostali powiadomieni przez szpitalny oddziału ratunkowy, że trafił do nich młody mężczyzna, będący pod wpływem dopalaczy. Chłopak został znaleziony nieprzytomny, leżał na ulicy w samej bieliźnie. Kobieta, która przechodziła w rejonie ulicy Drogomilskiej, widząc go, wezwała karetkę pogotowia. W stanie ciężkim i zagrażającym życiu trafił na oddział. - Miał wiele szczęścia. Trafił pod dobrą opiekę, a jego organizm był silny - relacjonują policjanci z KSP.
Jak ustalili mundurowi, sporo wskazywało na to, że mężczyzna mógł wyjść z mieszkania, w którym znajdowały się także inne osoby zażywające środki odurzające . Dzięki dzielnicowym trafili do tego lokalu. Znaleźli tam drugiego chłopaka. - Kontakt z nim był bardzo utrudniony, nie reagował na słowa policjantów i miał problemy z poruszaniem się - informują policjanci, którzy natychmiast wezwali załogę pogotowia.
Na miejscu znaleziono trzy puste opakowania po substancjach psychoaktywnych niewiadomego pochodzenia. Trwa ustalanie, skąd młodzi ludzie mieli te substancje oraz kto ewentualnie zażywał z nimi dopalacze.
Nie tylko "Mocarz"
To nie pierwsze warszawskie ofiary dopalaczy. W zeszłą niedzielę młody mężczyzna prosto z plaży pod mostem Poniatowskiego trafił do szpitala dziecięcego przy Niekłańskiej. Lekarzy wezwano, bowiem chłopiec bardzo słabo się poczuł. Policjanci badający sprawę ustalili, że nastolatek zażył niezwykle groźny dopalacz o nazwie "Mocarz". Wcześniej, w podobnym stanie znaleziono 16-latka.
- Został przywieziony do nas w ubiegłym tygodniu - mówił WawaLove.pl Mariusz Mazurek ze szpitala dziecięcego przy Niekłańskiej. Rzecznik podkreśla, że obaj chłopcy, mimo słabego samopoczucia byli niezwykle agresywni. W ciągu kilku ostatnich dni do szpitali w całym kraju trafiło z powodu tego akurat dopalacza ponad 200 osób.
"Mocarz" ma postać zielonego suszu roślinnego, przeznaczonego do palenia. Przeprowadzone badania wykryły w nim syntetyczne kanabinoidy, po wypaleniu których występują efekty bardzo podobne do tych, jakie wywołuje marihuana i haszysz, tyle, że nawet kilkaset razy silniejsze. Efektem ich zażycia są m.in. zmiana nastroju i samopoczucia, błogostan, euforia, halucynacje, czasami depresja, apatia i urojenia. Następuje wzrost ciśnienia krwi, tachykardia, przekrwienie gałek ocznych, zaburzenia koordynacji ruchowej, zawroty głowy, zaburzenia uwagi, wysuszenia śluzówek. Zagrożona jest szczególnie młodzież, u której po przyjęciu tych substancji najczęściej dochodzi do trwałych zmian funkcji ośrodkowego układu nerwowego.
Główny inspektorat Sanitarny opublikował wczoraj, skierowany do młodzieży film "Stop dopalaczom", na którym młodzi ludzie odmawiają zakupu psychoaktywnych substancji. Zobaczcie i oceńcie sami, czy spełnia swoje zadanie.
"Stop dopalaczom"
Posted by Główny Inspektorat Sanitarny on 16 lipca 2015