Kierowca wyrzucił pasażerów z autobusu... przez bezdomnego
Postąpił słusznie?
- Z różnych powodów spóźniałem się do pracy, ale dzisiejszy jest w czołówce - tak Adam wspomina poranną podróż autobusem 191. Kierowca wyrzucił wszystkich pasażerów w połowie trasy przez bezdomnego mężczyznę. Straż Miejska zainterweniowała po 20 minutach.
Zbliża się zima, coraz częściej w komunikacji miejskiej pasażerowie mogą zauważyć bezdomnych, którzy chcą się ogrzać. Najczęściej kierowcy pojazdów starają się nie zwracać uwagi na ten problem. Jednak inaczej zachował się kierujący autobusem linii 191.
- Na przodzie jechał brudny, bezdomny mężczyzna. Cały oblepiony nieczystościami, ten zapach był nie do zniesienia - wspomina Adam, jeden z pasażerów, który śpieszył się do pracy. - Kierowca co chwila nas informował, że zadzwonił po straż miejską. Prosił żebyśmy się nie martwili - dodaje.
Podróż jednak zakończyła się szybciej niż to zakładał rozkład jazdy. Kierowca zatrzymał autobus przy rondzie Zesłańców Syberyjskich i wyprosił wszystkich pasażerów. - Prawie 20 minut czekaliśmy na przyjazd straży miejskiej i na ich "błyskawiczną" interwencję - opisuje Adam. Czas mijał, aż w końcu funkcjonariusze wyprowadzili mężczyznę.
Czy kierowca zachował się prawidłowo? - Jego działanie jest dopuszczalne na mocy przepisów porządkowych obowiązujących w lokalnym transporcie zbiorowym organizowanym przez m. st. Warszawa - mówi Maciej Krzysztoszek rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego.
Jak tłumaczy w rozmowie z WawaLove.pl, zgodnie z par. 9, ust. 1, osoby zagrażające bezpieczeństwu, porządkowi lub narażające współpasażerów na dyskomfort podróży z powodu braku zachowania elementarnej higieny osobistej (brud i odór), mogą być wezwane przez obsługę pojazdu, pracowników nadzoru ruchu, obsługę metra, kontrolerów biletów lub straż miejską do zachowania spokoju lub opuszczenia pojazdu lub stacji metra.
- Zdarzają się sytuacje, w których pasażer dobrowolnie opuszcza pojazd, co nie powoduje utrudnień w kursowaniu pojazdu, ale zdarzają się też takie, które wymagają interwencji służb porządkowych, tak jak to miało miejsce w opisywanym przypadku - podkreśla Krzysztoszek.
Jesteś świadkiem zdarzenia w Warszawie, które jest dla Ciebie ważne? Widzisz coś ciekawego? Skontaktuj się z nami przez Facebooka lub na wawalove@grupawp.pl.
Przeczytajcie również: Kobieta zmarła w areszcie na Grochowie. Patryk Jaki zwalnia dyrektora