RegionalneWarszawaKangur uciekinier nie żyje

Kangur uciekinier nie żyje

Zwłoki Stefanii zostały znalezione w Otwocku

Kangur uciekinier nie żyje

13.04.2015 16:38

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kangur, który uciekł z minizoo w Dziekanowie Leśnym, nie żyje. Zwłoki zwierzęcia znaleziono w Otwocku. Właściciele kangura potwierdzili, że to Stefania.

Kangur nie miał żadnych otwartych ran ani śladów po ugryzieniach. Był za to mocno wychudzony. Znaleziono go na polnej drodze, prawdopodobnie leżał tam od kilku dni.

O sprawie pisaliśmy pod koniec grudnia ubiegłego roku. Dwa kangury - brat i siostra - zbiegły z *parku rozrywki "Monpeplandia" z Dziekanowa Leśnego. Mimo wielu poszukiwań zwierząt nie udało się złapać.* Jeden z nich, samiec, zginął pod kołami samochodu na trasie nr 7. O drugim nie było wieści aż do czasu, kiedy mieszkańcy Warszawy zaczęli widywać go w przestrzeni miejskiej stolicy. Pierwsze zawiadomienia o obecności kangurzycy Stefanii napłynęły z Sadyby. Potem widywana w naszym mieście była przez całą zimę. Zwierzęcia nie udało się jednak złapać.

Warszawiacy gorąco kibicowali Stefanii i mieli nadzieję, że albo zostanie złapana i odstawiona do minizoo, albo uda jej się przetrwać zimę. - O świcie w Australii może być nawet poniżej zera. To jest zwierzę, które w interiorze Australii, gdzie są tylko suche patyki, może się nimi odżywiać. Jeżeli są jakieś krzywy liściaste, czy jakaś sucha trawa, to jest dla niego przysmak. Gdyby było dużo śniegu i silny mróz, nie dałby sobie rady - powiedział parę miesięcy temu na antenie Radia Dla Ciebie Andrzej Kruszewicz, dyrektor warszawskiego zoo. Stefania padła jednak dokładnie w momencie, kiedy zima się skończyła i zaczynały się cieplejsze dni.

Mieszkańcy Mokotowa bardzo polubili kangurzycę, a dzielnicowi radni w Prima Aprilis ogłosili, że kangurzyca znajdzie się w nowym herbie dzielnicy.

Obraz
zwierzętakangurzwierzę
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (0)