RegionalneWarszawa"Jest 'kocioł', ale będę gotowa". Szmajdzińska z SLD o starcie w wyborach na prezydenta Warszawy

"Jest 'kocioł', ale będę gotowa". Szmajdzińska z SLD o starcie w wyborach na prezydenta Warszawy

Członkini SLD przekonuje, że dobrze zna stolicę.

"Jest 'kocioł', ale będę gotowa". Szmajdzińska z SLD o starcie w wyborach na prezydenta Warszawy

21.11.2017 11:49

- W tej chwili wszystko jest na poziomie dyskusji. Pani widzi jak jest "kocioł". Nie wiadomo, ile będzie kandydatur na prezydenta stolicy. Ale od niczego się nie odżegnuję. Jeżeli będzie taka potrzeba, to będę gotowa i otwarta na taką propozycję - mówi w rozmowie z WawaLove.pl Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska z SLD, wdowa po ministrze obrony Jerzym Szmajdzińskim, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

W ostatnich tygodniach pojawiło się wiele spekulacji na temat stworzenia przez Nowoczesną własnej, centrolewicowej koalicji na wybory samorządowe. Wśród nazwisk wymieniano Ryszarda Kalisza z SLD, Barbarę Nowacką i Kamilę Gasiuk-Pihowicz. Kilka tygodni temu rzeczniczka Sojuszu Lewicy Demokratycznej przekonywała, że SLD, oprócz Ryszarda Kalisza, na prezydenta Warszawy wystawi Małgorzatę Sekułę-Szmajdzińską.

W rozmowie z WawaLove.pl członkini SLD przyznaje, że jeśli taka propozycja się pojawi, wystartuje w wyborach. - Jeżeli będzie taka potrzeba, to będę gotowa i otwarta - mówi. Szmajdzińska zapewnia, że dobrze zna stolicę. - Byłam radną Warszawy, wprawdzie tylko rok, bo potem weszłam do Sejmu. Ale to świadczy o tym, że sprawy stolicy są mi bliskie. Godzinami można rozmawiać na ten temat.

Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska nie chce komentować kandydatury Ryszarda Kalisza, który w rozmowie z Wirtualną Polską zapowiedział, że na pewno nie będzie ubiegał się o fotel włodarza stolicy. - Rysio to mój kolega od 30 lat. W tej chwili wszystko jest na poziomie dyskusji. Pani widzi jak jest "kocioł". Nie wiadomo, ile będzie kandydatur - dodaje.

Z kolei chętnie wypowiada się na temat działań komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji. - Politycznie pan Patryk Jaki zabłysnął. Ale, jako prawniczka, nie mogę tolerować pewnych rzeczy. Komisja jest organem, który w takiej formule nie powinien działać, bo nie do końca jest to zgodne z przepisami prawa konstytucyjnego. On jest ponad konstytucją. Ale cały problem polega na tym, że Patryk Jaki trafia w punkt. Trzeba uczciwie przyznać, że jak ruszyła komisja to się wreszcie zrobił zdrowy ruch w kierunku tego, żeby porządnie zająć się reprywatyzacją. Bo jak się widzi tych pokrzywdzonych, biednych ludzi, którzy byli wyrzucani z mieszkań, to się myśli, gdzie było wtedy państwo? - mówi.

Przyznaje, że nie wiedziała o skali zaniedbań władz miasta w tej kwestii. - Nie miałam pojęcia o skali tej niegodziwości w Warszawie. To mnie powaliło, jak się dowiedziałam. Jest mi niezmiernie przykro, że do tego doszło. Patrzę na to jak zwykła warszawianka. Moja rodzina przed wojną mieszkała w jednym pokoiku w miejscu, gdzie później Niemicy zrobili getto warszawskie. Dlatego wszystkie problemy lokatorów znam bardzo dobrze. Doszliśmy do momentu, że wszyscy jesteśmy pod ścianą - podsumowuje.

Jesteś świadkiem zdarzenia w Warszawie, które jest dla Ciebie ważne? Widzisz coś ciekawego? Skontaktuj się z nami przez Facebooka lub na wawalove@grupawp.pl.

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)