Odpada faworyt w walce o fotel prezydenta Warszawy. ”Kategorycznie nie startuję”
- Wszyscy ze mną rozmawiają, ale osobno. Odpowiadam kategorycznie - nie startuję - mówi Ryszard Kalisz pytany przez Wirtualną Polskę, czy bierze pod uwagę możliwość startu w wyborach na prezydenta Warszawy. Kalisz, któremu sondaże dawały spore szanse, przestrzega, że przez walkę opozycji samej z sobą PiS może niepodziewanie przejąć fotel prezydenta stolicy. - Podobnie jak władzę zdobyli bolszewicy - dodaje.
07.11.2017 | aktual.: 07.11.2017 18:00
Były polityk SLD uchodził dotąd za kandydata do roli czarnego konia w wyścigu o urząd prezydenta Warszawy. Już w lipcu cieszył się największym poparciem według badania przeprowadzonego na zlecenie Wirtualnej Polski. Kalisz deklarował wówczas, że rozważy start w wyborach.
Teraz zmienił zdanie i wyklucza walkę o fotel prezydenta stolicy.
- Nie startuję. Zajmuję się zupełnie czymś innym. Prowadzę kancelarię adwokacką. Jest mi miło, ze w sondażach jestem tak wysoko bez żadnej kampanii. Nie ma warunków politycznych, możliwości zorganizowania kampanii, i warunków do dobrej kampanii - mówi w rozmowie z nami.
Czy partie opozycyjne próbowały pana przekonać? - pytamy.
- Wszyscy ze mną rozmawiają, ale osobno. Odpowiadam kategorycznie - nie startuję - deklaruje polityk.
- Nie podoba mi się to, co robi pozycja, bo oni trzymają się nawzajem w szachu i próbują się zaskakiwać. To jest jak debata agrarna – kto kogo do ziemi. Dużo się dyskutuje, ale nie o tym, jak poprowadzić do powrotu Polski na ścieżkę demokratycznego państwa prawnego, ale wśród opozycji trwa walka – kto kogo pokona - ocenia Kalisz.
Kalisz podkreślił, że bawienie się w gry "kto kogo” go nie interesuje. - Wszyscy widzą tylko koniec własnego nosa mimo tego, że ta władza postępuje bardzo ostro często łamiąc konstytucję. W imię wartości demokratycznych w Warszawie powinien być jeden kandydat opozycji – dodaje.
Czy przez słabość opozycji PiS może zdobyć fotel prezydenta Warszawy? - pytamy.
- Dziś jest rocznica przewrotu w Rosji w 1917 roku. Wtedy rząd jeszcze kilka dni wcześniej nie był w stanie sobie wyobrazić przejęcia władzy przez Bolszewików. Okres jest dynamiczny i politycy muszą zakładać każdą możliwość - prorokuje były poseł.
W zeszłym tygodniu Platforma zaskoczyła deklaracją, że kandydatem tej partii na prezydenta stolicy będzie Rafał Trzaskowski. Wcześniej Nowoczesna latem zapowiedziała wystawienie Pawła Rabieja.
Wyniki badania przeprowadzonego w lipcu dla Wirtualnej Polski na panelu Ariadna pokazały, że lewicowy polityk mógł liczyć na 10 proc. głosów poparcia. Obecna prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zdobyłaby 8 proc. głosów. Patryk Jaki, który stoi na czele komisji weryfikacyjnej, cieszył się 7 proc. poparcia. Dalej Barbara Nowacka i Piotr Guział z 5 proc. poparcia. Co drugi z badanych nie wskazał żadnego z kandydatów.