Jarosław Kaczyński: W Warszawie staną dwa pomniki upamiętniające Katastrofę Smoleńską
Prezes PiS: "Diabeł nie śpi i często przeszkadza w najlepszych przedsięwzięciach"
Powstanie pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej oraz drugiego, poświęconego Lechowi Kaczyńskiemu, zapowiedział przed Pałacem Prezydenckim prezes Prawa i Sprawiedliwości podczas 71. "miesięcznicy" tragedii pod Smoleńskiem.
- Musimy o to dbać, by te pomniki powstały - mówił wczoraj Kaczyński. - By upamiętnienie w centrum Warszawy nastąpiło. To bardzo ważne. O to zabiegaliśmy, o tym marzyliśmy. Dzisiaj wydaje się to realne. Nie dziś, nie jutro, ale w stosunkowo nieodległym czasie - stwierdził. I dodał: - Musimy jednak tego pilnować. Musimy to w wielkiej mierze brać we własne ręce, bo inaczej może być różnie. Diabeł nie śpi i często przeszkadza w najlepszych przedsięwzięciach.
Wcześniej Rada Warszawy, w uzgodnieniu z konserwatorem zabytków i częścią rodzin ofiar zdecydowała, że monument powinien znaleźć się na rogu ulic Trębackiej i Focha. O lokalizację zapytano też samych warszawiaków. Z badań przeprowadzonych przez stołeczny ratusz wynika, że mieszkańcy nie chcą pomnika przy Pałacu.
Odpowiedzialność historyczna
Nie zgadza się z tym Jacek Sasin (PiS). W rozmowie z WawaLove.pl podkreślał, że miejsce przed Pałacem Prezydenckim jest "naturalne". - Wiąże się nie tylko z najważniejszą ofiarą katastrofy, czyli z prezydentem Lechem Kaczyńskim, ale również wiąże się z czasem po katastrofie. Gdy setki tysięcy, czy nawet miliony ludzi przybyły pod Pałac spontanicznie, bo nikt tam tych ludzi przecież nie zwoływał i nie gromadził odgórnie, by oddać hołd ofiarom. Więc to jest miejsce wybrane przez Polaków i tak powinno zostać. Nie mam żadnych wątpliwości, że trzeba zrobić wszystko, zgodnie z prawem i procedurami, by do upamiętnienia doszło właśnie tam - mówił rozmówca WawaLove.pl.
Nowy wicepremier i minister kultury prof. Piotr Gliński również zapowiedział, że pomnik smoleński stanie przed Pałacem Prezydenckim. Pytany o lokalizację wybraną przez Radę Warszawy mówił: - Jeśli pani Hanna Gronkiewicz-Waltz będzie chciała sobie zbudować swój własny pomnik smoleński, to niech tam buduje.
Prezydent stolicy w odpowiedzi na te słowa podkreśliła, że przed Pałacem Prezydenckim nie ma miejsca na pomnik - Jeżeli on chce ograniczyć swojego konserwatora zabytków, to oczywiście uchyli naszą decyzję - stwierdziła Hanna Gronkiewicz-Waltz. Zaznaczyła też, że wicepremier "poniesie za to historyczną odpowiedzialność". - Za zaburzenie Krakowskiego Przedmieścia jako zamkniętej architektonicznie przestrzeni - doprecyzowała prezydent.
Przeczytajcie też: Hanna Gronkiewicz-Waltz: "To jest zamach stanu, prawniczy zamach stanu"