RegionalneWarszawaJanusz Galas odchodzi z ratusza. Absurdy się skończą?

Janusz Galas odchodzi z ratusza. Absurdy się skończą?

Miejski inżynier ruchu odpowiadał m.in. za programy sygnalizacji świetlnych, które niejednokrotnie powodowały gigantyczne korki.

Janusz Galas odchodzi z ratusza. Absurdy się skończą?

27.01.2017 10:57

Stołeczny inżynier ruchu, Janusz Galas, odejdzie z warszawskiego ratusza. Swoje stanowisko straci po 17 latach!

Jak podaje Gazeta Wyborcza, informacja o odejściu miejskiego inżyniera ruchu została potwierdzona w stołecznym Urzędzie Miasta przez dwa niezależne źródła. Jego następca jest już wybrany, ale jego nazwisko poznamy dopiero za jakiś czas.

Urzędnik uważany był za niezastępowalnego. Na swoim stanowisku przetrwał 17 lat. Pracował z prezydentem Pawłem Piskorskim, Lechem Kaczyńskim, Kazimierzem Marcinkiewiczem i Hanną Gronkiewicz-Waltz. Zasłynął przede wszystkim swoim poziomem absurdu. Wielu kierowców krytykowało go za złe programy sygnalizacji na stołecznych skrzyżowaniach, które powodowały gigantyczne korki.

Dochodziło też do kuriozalnych sytuacji, gdy zarówno kierowcy, jak i piesi chcący przejść przez jezdnię mieli czerwone w tym samym czasie. Wszystko dlatego, że piesi nie zdążyli nacisnąć żółtego przycisku w odpowiednim momencie. Galas twierdził zwykle, że "nic nie da się zrobić", a programy sygnalizacji "są optymalne".

Sparaliżował tramwaje

Słynnym absurdem było też skrzyżowanie przy zajezdni tramwajowej "Żoliborz". Zamontowano tam aż 64 sygnalizatory. A gdy inżynier polecił je włączyć... cała okolica została sparaliżowana. Tramwaje musiały nawet kilkanaście minut czekać na możliwość wyjazdu z zajezdni. Ostatecznie sygnalizatory w tym miejscu zdecydowano się wyłączyć.

Janusz Galas miał także inne wpadki. Słynna była m.in. jego wypowiedź sprzed kilku miesięcy w sprawie sytuacji komunikacyjnej w tzw. Mordorze. - Tam pojawia się zabudowa mieszkaniowa. Po co dojeżdżać z Wawra czy podwarszawskich miejscowości, jak sobie można przy Cybernetyki kupić mieszkanie i mieszkać prawie w zagłębiu biurowym - twierdził Janusz Galas w wypowiedzi dla portalu transport-publiczny.pl.

"Galas musi odejść"

Decyzja Galasa - a nie ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego - zaważyła także na braku zgody dla Parady Równości w 2004 r. Oficjalnym powodem był „brak projektu organizacji ruchu w trakcie przemarszu”. Wiele środowisk przez kilka ostatnich lat oczekiwało odwołania inżyniera ruchu ze stanowiska, jednak jego przełożeni byli nieugięci. Część z kierowców, rowerzystów i pieszych mówiła wprost: "Galas musi odejść". Wszystko wygląda na to, że w końcu tak się stanie.

Jak informuje Gazeta Wyborcza, Galas nie odejdzie jednak całkowicie z miejskiego ratusza. Ma dalej pracować w stołecznym samorządzie, ale już na innym stanowisku.

Źródło: Gazeta Wyborcza/Wawalove.pl

Obraz
Zobacz także
Komentarze (0)