RegionalneWarszawaIn vitro w Warszawie. Są pierwsi chętni do programu

In vitro w Warszawie. Są pierwsi chętni do programu

Czy nowa ustawa PiS nie przeszkodzi w programie finansowania zabiegów in vitro?

In vitro w Warszawie. Są pierwsi chętni do programu
Karolina Kołodziejczyk

06.10.2017 12:39

Sześciu chętnych na realizację programu zapłodnienia in vitro. Ma to odbyć się w ramach programu finansowanego przez stołeczny ratusz. Czy projekt ruszy przed wejściem w życie planowanej przez PiS ustawy, która zakłada kary dla samorządów finansujących in vitro?

W piątek, 6 października, w stołecznym ratuszu zostały otwarte koperty w konkursie ofert na wybór klinki, gdzie ma być realizowany program zdrowotny dotyczący operacji sztucznego zapłodnienia metodą in vitro.

Zgłosiło się sześć placówek: Centrum Bocian sp z o. o. sp.k., FeritMedica Centrum Płodności sp. z o.o. sp.k., Invicta sp.z o.o., Invimed-T sp. z o.o., Przychodnia Lekarska „nOvum” oraz Uniwersyteckie Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego sp. z o.o.

Przypomnijmy: 13 września ogłoszony został konkurs dla klinik, które wezmą udział w realizacji programu zdrowotnego "Stołeczna kampania na rzecz wspierania osób dotkniętych niepłodnością z wykorzystaniem metod zapłodnienia pozaustrojowego w latach 2017 – 2019". Rada Warszawy przyjęła program na początku czerwca tego roku.

Refundacją in vitro przez ratusz interesują się mieszkańcy stolicy. - Dostajemy mnóstwo pytań, warszawiacy chcą wiedzieć jak wygląda procedura, kto może przystąpić do programu - mówi radna Platformy Obywatelskiej Gabriela, która zasiada w komisji konkursowej

Program przeznaczony jest dla warszawianek w wieku 25-40 lat. Dofinansowanie ma obejmować trzy próby zapłodnienia in vitro, do 80 proc. kosztów, nie więcej jednak niż 5 tys. złotych. Miasto szacuje, że z programu będzie mogło skorzystać około 2,5 tys. par, zarówno małżeństw, jak i tych, pozostających w związkach nieformalnych. Koszt to około 10 milionów złotych rocznie.

Rząd będzie karał za in vitro?

Kontrowersje wzbudziła ostatnio ustawa przygotowana przez PiS, dzięki której rząd będzie mógł karać samorządy za finansowanie in vitro. Projekt niespodziewanie wypłynął w trakcie obrad sejmowej komisji zdrowia. O sprawie poinformował były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.

"Rząd kładzie łapę na Wasze programy in vitro" - zaalarmował na swoim koncie na Twitterze Bartosz Arłukowicz, który brał udział w obradach, na których członkowie PiS przedstawili projekt. W ustawie jest zapisane, że gminy, by prowadzić program in vitro, będą musiały uzyskać pozytywną opinię Agencji Oceny Technologii Medycznych.

AOTK to organ rządowy, można się więc spodziewać, że o pozwolenie na wspieranie in vitro nie będzie łatwo. A jeśli któryś samorząd postanowi finansować program bez zgody rządu to musi się liczyć z tym, że będzie miał karę do zapłacenia.

Warto przypomnieć, że jako pierwsza miejski program refundacji in vitro wprowadziła w 2012 r. Częstochowa. Obecnie podobne projekty realizują m.in. Łódź, Sosnowiec i Poznań.

W czerwcu na sesji program zakładający m.in. dofinansowanie zabiegów in vitro ponownie przyjęli gdańscy radni. Poprzednią uchwałę w tej sprawie - przyjętą w lutym - unieważnił wojewoda pomorski Dariusz Drelich (PiS). Swą decyzję wojewoda uzasadniał brakiem opinii Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji do miejskiego programu. Nowy program opinię AOTMiT uzyskał i jest ona pozytywna.

Źródło: PAP

Oprac. Karolina Pietrzak

Jesteś świadkiem zdarzenia w Warszawie, które jest dla Ciebie ważne? Widzisz coś ciekawego? Skontaktuj się z nami przez Facebooka lub na wawalove@grupawp.pl.

Obraz
ciążakobietawarszawa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)