Zabrakło miejsc w prosektorium. Przed Szpitalem Południowym stanął kontener
W Szpitalu Południowym, do którego trafiają obecnie chorzy na COVID-19, zabrakło miejsc w prosektorium. Władze szpitala musiały zamówić specjalny kontener.
Jak mówi Artur Krawczyk, prezes Szpitala Południowego na Ursynowie dodatkowy kontener na zwłoki został zamówiony u wojewody. Pochodzi z rządowych rezerw, stoi przy szpitalu. Ma niecałe 20 miejsc i już jest częściowo zajęty.
- Budynek był szykowany na normalny szpital. Szpital covidowy wymaga więcej miejsc w prosektorium. COVID-19 ma po prostu wysoką śmiertelność. Umiera nawet 80 proc. pacjentów, którzy przebywają pod respiratorami - powiedział Artur Krawczyk w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Szpital Południowy na Ursynowie od otwarcia przyjmuje jedynie osoby z COVID-19. Miejsc w prosektorium jest 16. W ostatnich dniach wszystkie się zapełniły.
- W tym tygodniu widzimy wyraźny przełom. Epidemia się rozpędziła, a nasz szpital zapełnił - mówi Artur Krawczyk. W szpitalu na Ursynowie zajętych jest 226 łóżek z 260 dostępnych. Przygotowano też 40 łóżek respiratorowych. Zajęte są 34. - Wkrótce możemy otworzyć jeszcze 10 łóżek respiratorowych, ale nasze zasoby się kończą. Wraz z wypisami lub - niestety - zgonami przyjmujemy kolejnych pacjentów, ale teraz muszą otwierać się następne szpitale covidowe - uważa Artur Krawczyk.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"