Fundacja szuka chętnych do pracy. 6 dni w tygodniu po 9 godzin. W zamian: "Możliwość rozwoju osobistego"
"Wolontariusze mają "wspierać" działanie organizacji, a nie zastępować etatowych pracowników"
09.02.2017 18:02
Wykształcenie wyższe, biegła znajomość języka włoskiego i angielskiego, wysokie umiejętności interpersonalne, doświadczenie w pracy - to tylko niektóre wymagania postawione w ogłoszeniu, jakie znalazło sie na NGO.pl, serwisie, gdzie publikowane są ogłoszenia organizacji pozarządowych. Ogłoszenie zamieściła Fundacja Staraków. Zamiast pieniędzy, Fundacja oferuje "zdobycie doświadczenia".
Fundatorem Fundacji Rodziny Staraków oraz członkiem rady jest Jerzy Starak, ojczym męża Agnieszki Szulim-Woźniak-Starak. Choć biznesmen przeznaczył na działalność organizacji pięć milionów złotych zwolnionych z podatku, a w statucie jest mowa o finansowaniu stypendiów i inicjatyw dla młodzieży, organizacja realizuje swoje działania m.in. w taki sposób:
FRS w ramach swojego projektu Spectra Art Space bierze udział w corocznym Biennale w Wenecji, organizując wystawę Ryszarda Winiarskiego. Szuka więc Koordynatora pracy. Poszukują chętnego, który zgodzi się pracować we Włoszech przez 8 miesięcy, 6 dni w tygodniu po 9 godzin dziennie jako... wolontariusz. Lista wymagań zawiera nie tylko wyższe wykształcenie i doświadczenie, ale i pełną dyspozycyjność czy obsługę VIP-ów.
W ramach "wolontariatu" (przekraczającego zakresem pracę etatową!) fundacja Staraków oczekuje m.in.: opieki nad wystawą, koordynację zespołu, działania marketingowe i współpracę z kuratorami. Za to wszystko "wolontariusze" nie zobaczą ani złotówki. Organizacja zapewnia za to "akomodację", diety, bilety i ubezpieczenie (co wynika z minimalnych obowiązków narzuconych przez ustawę) i oznacza w praktyce, że koordynator nie dołoży swoich pieniędzy.
Wolontariusz czy pracownik?
Nie wiemy, jakie doświadczenie miałby zdobyć wykształcony, doświadczony, znający biegle języki koordynator, ale oferta organizacji spotkała się z krytyką ze strony środowiska organizacji pozarządowych działających w kulturze. Główny zarzut jest taki, że wolontariusze mają "wspierać" działanie organizacji, a nie zastępować etatowych pracowników.
"Jesteśmy oburzeni propozycją "wolontariatu", jaką zamieściło biuro Fundacji Rodziny Staraków" - napisała Fundacja Rokoko. "Wolontariat to szlachetna działalność oparta na jasnych zasadach i wspieraniu działań społecznych, w tym kulturalnych. Wszelkie działania, które przekraczają delikatną granicę dobroczynności i dobrowolności, szybko okazują się nadużyciem, a nawet wyzyskiem. Niszczą zaufanie do wolontariatu oraz do działalności organizacji pozarządowych" - podkreśla Rokoko i dodaje: "Biorąc pod uwagę prowadzenie przez NGO działalności szczególnego zaufania społecznego, oferowanie wolontariatu, który swoimi wymaganiami, zakresem zadań i odpowiedzialności wykraczającego ponad umowę o pracę (wraz z wliczaniem się do stażu pracy, składkami, wynagrodzeniem na swoje utrzymanie i rozwój), budzi dużą wątpliwość. Jeśli nie prawną, to na pewno etyczną".
Na głównej stronie Fundacji Staraków, w zakładce "Misja" przeczytać można m.in.: "Celem Fundacji jest idea wspierania i promowania młodych, zdolnych ludzi, tworzenia dla nich optymalnych warunków rozwoju oraz pomoc w realizacji ich marzeń i pomysłów na życie".
Ogłoszenie można znaleźć tutaj
Przeczytajcie też: Łukasz Mężyk: "obserwujemy smutny koniec Gronkiewicz-Waltz"