Ciąg dalszy problemów podstawówki przy Topolowej. "Jest bardzo ciasno"
Rekordowa ilość klas pierwszych, wpływa na wiele trudności organizacyjnych.
Okazuje się, że dyrekcja placówki ma ogromne problemy z opanowaniem chaosu, jaki powstał między innymi w rezultacie przepełnienia. Dzieci nie mieszczą się w świetlicach szkolnych, a kucharki ledwo nadążają z wydawaniem obiadów na stołówce. Nic dziwnego, bowiem w placówce uczy się aż 750 najmłodszych a trzeba podkreślić, że funkcjonują w niej jedynie klasy pierwsze i drugie.
Dzieci kształcą się na dwie zmiany, a dostać się w godzinach porannych na szkolny parking to prawdziwe wyzwanie. Ze względu na ograniczoną pojemność stołówki, część uczniów jest zmuszona do spożywania posiłków w salach lekcyjnych. Utrudnione jest również właściwe przeprowadzenie zajęć wychowania fizycznego. W związku z brakiem przestrzeni, konieczne było dostosowanie jednej z sal dla lekcji WF-u. Ale to jeszcze nic. W niektórych miejscach ze względów bezpieczeństwa, zdecydowano się na wprowadzenie ruchu jednokierunkowego. Dzieci są kierowane przez nauczycieli po specjalnie wyznaczonych trasach.
Przypomnijmy, że w szkole przy ulicy Topolowej jest w tym roku aż 18 klas pierwszych. Z tego powodu, najmłodsi są podzieleni na klasy od A do R. O szczegółach tej sprawy pisaliśmy tutaj .
Przeczytajcie też: Uchodźcy w stolicy. "Zbyt wcześnie, żeby mówić o konkretach"