Chamstwo czy przepisy? (list od czytelniczki)
"Musiałyśmy dźwigać wózki po schodach. Panowie tylko patrzyli"
23.01.2013 12:26
Dostaliśmy od naszej czytelniczki interesujący list. Publikujemy go w całości.
Chciałabym opisać sytuację, jaka mi się przytrafiła dzisiaj rano. O 8:51 wysiadłam z pociągu metra na stacji Metro Wierzbno. Wsiadłam do windy i jadę z dzieckiem w wózku na poziom "-1". Śpieszę się. Zajęcia o godz. 9.00, a trzeba jeszcze przebrnąć z wózkiem przez śnieg. Pędzę do windy, wraz ze mną jeszcze jedna pani z wózkiem. Dobiegamy do windy. Stoją tam panowie, którzy na drzwiach windy właśnie powiesili karteczką z napisem AWARIA. Uśmiechnięci od ucha do ucha informują nas:
- No, nie pojedziecie!
- W takim wypadku - mówię - poprosimy o pomoc we wniesieniu wózków.
Panowie odmawiają. Jeden z nich mówi:
- Przepisy nam na to nie pozwalają.
- Przepisy? Pytam.
- Przepisy BHP. Co by było jakby dziecko wypadło z wózka? Taki mają argument.
- Rozumiem - mówię - że zwykła, ludzka uprzejmość też jest zabroniona w przepisach BHP?
Na to pytanie panowie już nie odpowiadają. Odwracają się do nas tyłem. Wraz z współtowarzyszką niedoli same wnosimy ciężkie wózki na powierzchnię.
Chciałam zapytać w związku z tym: czego jeszcze przepisy BHP zabraniają panom od konserwacji metra? Wezwania karetki? Straży pożarnej?".Szkoda, że zdarzają się takie sytuacje.* *
Waszym zdaniem:czy panowie mieli rację odmawiając pomocy, czy było to zwykła nieuprzejmość?
Pogrubienia w tekście pochodzą od redakcji.