Auto ministra pędziło przez miasto. Przeprosił i zapłacił
Minister zdrowia Łukasz Szumowski został przyłapany, jak auto, którym podróżował, łamało przepisy w Warszawie. Polityk zobowiązał się, że jako rekompensatę wpłaci pieniądze na szczytny cel. Teraz sprawa ma swój finał.
Pojazd ministra nie był uprzywilejowany, a mimo to nie zatrzymał się na czerwonym świetle, a dodatkowo znacznie przekroczył prędkość. Z medialnych doniesień wynika, że auto w terenie zabudowanym, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 50 km/h, pędziło ponad 100 km/h.
- Jest mi przykro. Mogłem nie zauważyć tego, bo siedziałem z tyłu. Jeśli jednak doszło do złamania przepisów, to serdecznie przepraszam – powiedział w rozmowie z "Faktem" Łukasz Szumowski.
Teraz gazeta informuje, że szef resortu zdrowia wpłacił tysiąc złotych na konto Fundacji Amber. Organizacja ta niesie pomoc ofiarom wypadków drogowych.
Źródło: fakt.pl