AK‑owcy nie chcą klubu go‑go!

* Nowy klub go-go nie daje spać po nocach wielu warszawiakom.* Tym razem zaprotestował Światowy Związek Żołnierzy AK, który wystosował w tej sprawie list do pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. W liście czytamy m.in.:

W kamienicy tej mieściła się przez lata zabytkowa apteka Wendego, upamiętniona akcją żołnierzy Armii Krajowej z batalionu „Parasol”, którzy w lipcu 1944 zdobyli w niej leki niezbędne dla ratowania życia uczestników Powstania Warszawskiego”

Ale nie tylko działania apteka i akcja "Parasola" poruszyły AK-owców.

Naprzeciwko obecnego klubu mieszczą się zabytkowe obiekty i pomniki sakralne, będące od stuleci przedmiotem kultu religijnego" - podkreślają działacze związku.

Nie wszyscy się zgadzają z AK-owcami - Warszawa jest różnorodna i nie należy w całości do kleru, chociaż księżom wydaje się, że jest inaczej - mówił Robert Biedroń, poseł Twojego Ruchu - Właściciel tego lokalu, jak mniemam, spełnił wszelkie wymogi, by móc otworzyć w tym miejscu tego typu działalność, a więc lokal działa legalnie.

Zdaniem posła, sprzeciw duchownych, kombatantów przeciwko klubowi nie ma żadnego uzasadnienia.

- Skoro św. Anna jest patronką małżeństw, to na pewno nie dopuści, by klient tego kościoła skierował swoje kroki w kierunku klubu go-go, dając wodzić się na pokuszenie. Chyba że sami księża boją się tego kuszenia? Jezus na pewno nie miałby nic przeciwko, a nawet poszedłby sprawdzić, co się w tym klubie odbywa i jak traktowane są tam kobiety - dodał.

Co na to ratusz? - Możliwości miasta są mocno ograniczone, a wręcz żadne - powiedział Wyborczej wiceprezydent Warszawy Jarosław Dąbrowski. Kamienica jest prywatna, a prowadzenie klubów go-go to legalna działalność gospodarcza.

Klub go-go został otwarty w kamienicy znajdującej się pod adresem Krakowskie Przedmieście 55 - naprzeciwko figury Matki Boskiej przy skwerze Hoovera, niedaleko kościoła św. Anny i pl. Zamkowego.

* PRZECZYTAJ TEŻ: Kinga Rusin: "Słoiki, za wywóz śmieci się płaci!" *