Warszawa. Sprawca wypadku na Sokratesa już w areszcie. Wcześniej był na oddziale szpitalnym
Krystian O., który przyznał się do spowodowania śmiertelnego wypadku przy ul. Sokratesa w Warszawie, przebywa w areszcie. Wcześniej z powodu myśli samobójczych był na oddziale psychiatrycznym. W wypadku zginął 31-letni Adam, który przechodził przez pasy z żoną i dzieckiem.
Jak dowiedzieliśmy się w prokuraturze, Krystian O. przebywa już w areszcie śledczym i tam spędzi święta Bożego Narodzenia. - Wcześniej przybywał na specjalnym oddziale stosownie do treści art. 260 par. 1 kodeksu postępowania karnego – mówi Wirtualnej Polsce Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Oddział znajdował się na terenie aresztu.
Art. 260, o którym wspomina prokurator, mówi, że "jeżeli stan zdrowia oskarżonego tego wymaga, tymczasowe aresztowanie może być wykonywane tylko w postaci umieszczenia w odpowiednim zakładzie leczniczym, w tym w zakładzie psychiatrycznym".
Warszawa. Sprawca wypadku był w złym stanie psychicznym
Po wypadku na Sokratesa Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że Krystian O. ma trafić do policyjnego aresztu. Przedstawiono mu zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. W areszcie miał spędzić trzy miesiące. Media ujawniły jednak, że trafił do szpitala. Jak informował wówczas rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak, policja "otrzymała opinię lekarzy, która stanowi, że nie może on przebywać w warunkach aresztu".
Nieoficjalnie wiadomo, że mężczyzna był w złym stanie psychicznym. Dziennikarzom "Interwencji" powiedział, że ma za sobą próbę samobójczą w związku z wypadkiem. – Nie mogę się wypowiadać na temat stanu zdrowia mojego klienta. To nie są informacje publiczne – mówi Wirtualnej Polsce Tomasz Ode, pełnomocnik Krystiana O.
Prawnik twierdzi, że nie ma powodu, by jego klient przebywał w areszcie. – To jest niepotrzebne. Spodziewam się jednak, że areszt zostanie przedłużony, bo takie mamy teraz obyczaje – podkreśla mec. Tomasz Ode.
Zobacz też: Joanna Mucha zgadza się z Donaldem Tuskiem. Deklaruje: "Chcę być premierem"
Krystian O. przyznał się do winy
31-letni Krystian O. przyznał się do spowodowania śmiertelnego wypadku. Jadąc bmw z dużą prędkością, uderzył w przechodzącego wraz z rodziną na pasach Adama. Mężczyzny nie udało się uratować. Krystian O. tłumaczył, że oślepiło go słońce. W internecie pojawiło się nagranie z wypadku, na którym widać, jak bmw uderza z dużym impetem w mężczyznę.
Prokuratura cały czas czeka na opinię biegłych na temat tego, z jaką dokładnie prędkością jechał Krystian O. Wcześniej urzędnicy ZDM przekazali, że Krystian O. mógł jechać 130 km/h.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl